-
【INNY ŚWIAT】Historia o zabłądzeniu w dziwnym świecie, w którym wszystko było pomarańczowe
-
Chciałbym przenieść coś, co przypomina grób…” Tajemnicze i dziwne zlecenie, z którym spotkał się pewien mnich [Zaktualizowano]
-
Nie musisz mi wierzyć, ale to moje czwarte życie…
-
Hej, ludziska, wierzycie w reinkarnację i poprzednie życia?
-
Że jak popełnisz samobójstwo, to pójdziesz do piekła albo będziesz przeżywać ten moment w kółko
-
Mój przyjaciel miał doświadczenie bliskie śmierci i wrócił, a jego historia była niezwykle fascynująca!
-
Opowiem wam, jak byłem w innym świecie ~ Ludzie stamtąd mogą polować na nasz świat…
-
Uwięziony na kilka godzin w dziwnym świecie
-
【Reinkarnacja】 Czy życie po śmierci i następne życie naprawdę istnieją?
-
Świadome sny istnieją i są niesamowite, co nie?
-
Ujawniono, co ludzie widzą tuż przed śmiercią
-
Ostatnio przybył mi nieznany młodszy brat
-
【Podróżnik w czasie?】 Tajemniczy mężczyzna „(klepie po ramieniu) Spójrz za siebie” → W następnej chwili…
-
Pracuję jako łowca yōkai, macie jakieś pytania? Część 3
-
Opowiem wam historię, jak udało mi się dokonać skoku w czasie
-
Wygląda na to, że byłem w innym świecie przez około tydzień
-
Czyżbym trafiła do świata równoległego(?)
-
Wspomnienia z poprzedniego życia? Niesamowita historia, którą nagle zaczął opowiadać mój syn
-
Opowiem o przerażającym doświadczeniu, które prześladuje mnie od dzieciństwa
-
Jak spowodować, aby nastąpił paraliż senny
-
Ci, co chcieliby zacząć życie od nowa, chodźcie, opowiem wam o moich skokach w czasie
-
Kiedy ludzie umierają, na pewno przychodzi po nich „powitanie”, prawda? Mój stary też mówił, że przyszedł po niego przyjaciel, gdy umierał.
-
【OSTRZEŻENIE】Chciałbym podzielić się moim odkryciem prawdziwej natury życia
-
Doświadczenie świadomego snu, naprawdę przerażające…

[97] Doświadczyłem czegoś, co było albo skokiem w czasie, albo przeniesieniem do świata równoległego. Czy mogę o tym tutaj napisać?
- [98] Śmiało. Nawet jeśli pojawią się negatywne opinie, po prostu je zignoruj i nie przejmuj się.
- [99] >>97 Proszę, opowiadaj.
[100] >>98 >>99 Dziękuję. Chciałem tylko najpierw zapytać, wrócę później, żeby napisać.
[102] To ja, ten, który zapowiedział, że napisze. Pomyślałem, że lepiej będzie pisać na bieżąco, odpowiadając na ewentualne komentarze, więc nie przygotowałem sobie wszystkiego z góry. Przepraszam, jeśli tempo będzie wolne. Z góry dziękuję za wyrozumiałość. Poza tym, od dawna lubiłem tematykę okultystyczną, czytałem różne rzeczy, w tym strony z podsumowaniami, ale to pierwszy raz, kiedy piszę coś na poważnie. Jeśli coś będzie nie tak, proszę o wskazówki. Zacznę od tego, że powodem, dla którego chciałem wrócić do przeszłości, był rozwód z żoną. Krótko mówiąc, chciałem wrócić do czasów, kiedy mieszkaliśmy razem, przed rozwodem. Zanim do tego doszło, sprawiłem żonie wiele kłopotów, ale ostatecznym powodem było to, że miałem problemy z policją. To dość prywatna i delikatna sprawa, więc pominę szczegóły, ale piszę o tym, bo będzie to miało znaczenie później. (Nawiasem mówiąc, w tę sprawę z policją zostałem wplątany, a ostatecznie zarzuty zostały oddalone).
- [103] Rozumiem.
[105] Na razie opiszę, jak do tego wszystkiego doszło. Jeśli w międzyczasie pojawią się pytania, będę na nie odpowiadał. Najpierw żona powiedziała mi, że chce rozwodu, i zanim do niego doszło, zaczęliśmy żyć osobno – ona wróciła do rodzinnego domu. (Ja chciałem do niej wrócić, więc nie zgodziłem się od razu). Przez jakiś czas byłem w kompletnej apatii, ale czując potrzebę uczepienia się czegokolwiek, zacząłem tak po prostu szukać w internecie „sposobów na powrót do przeszłości”. Chociaż lubiłem fora okultystyczne, to głównie interesowały mnie naprawdę straszne historie, te z niemiłym posmakiem, zdjęcia duchów itp., więc informacji o skokach w czasie szukałem wtedy po raz pierwszy. Po poszukiwaniach zacząłem próbować metody ze świadomym snem, aby cofnąć się w czasie we śnie, patrzenia w lustro w ciemności i palenia kartki z datą, do której chciałem wrócić, a także próbowałem jakichś rytuałów z solą. Oczywiście na początku nie byłem w stanie w to w pełni uwierzyć, byłem sceptyczny, ale pomyślałem, że ważna jest konsekwencja, więc kontynuowałem próby ze snem i lustrem w ciemności. Cóż, bardziej niż o konsekwencję chodziło chyba o to, że trzymając się takich rzeczy, utrzymywałem równowagę psychiczną. Poza tym, w tym samym czasie myślałem ciągle: „to nie jest świat, w którym powinienem być”, „wrócę do świata, w którym mieszkałem z żoną”. To była swego rodzaju ucieczka od rzeczywistości i zwykłe życzenie, ale myślałem o tym bez przerwy, nawet w pracy. Dodatkowo, ciągle wracałem myślami do przeszłości.

- [107] Czy prawo przyciągania też odgrywa ważną rolę? To naprawdę pomocne. Naprawdę nie mogę się doczekać.
[108] Poza tym, to nie jest bezpośrednio związane ze sposobami na skok w czasie, ale robiłem też coś takiego, że po prostu szedłem tam, gdzie nagle przyszło mi do głowy. Na przykład do świątyni, do której często chodziłem z ojcem jako dziecko (nie modliłem się tam od ponad 20 lat), albo do supermarketu, do którego pamiętam, że chodziłem z matką (teraz jest zamknięty, więc na miejsce, gdzie stał), albo do dzielnicy, w której się urodziłem (blisko mojego obecnego adresu). To nie były miejsca, które sobie przypomniałem po długim namyśle, ale takie, które naprawdę nagle przyszły mi do głowy, i chociaż w weekendy nie miałem ochoty wychodzić, czułem, że jakoś muszę tam pójść. Oprócz tego, z wyjątkiem pracy, starałem się jak najbardziej ograniczyć kontakty ze światem zewnętrznym. Częściowo dlatego, że nie miałem na to nastroju, ale też czułem, że kontaktując się ze światem zewnętrznym, utrwaliłbym teraźniejszość, w której groził mi rozwód z żoną. Krótko mówiąc, starałem się jak najbardziej opierać pójściu w przyszłość, takie miałem uczucie. Trochę trudno to wyrazić. Spędzając tak dni, zaczęło pojawiać się coraz więcej dziwnych rzeczy w moim codziennym życiu (prawdopodobnie częściowo przez moje urojenia i pomyłki).
Świątynia (jinja) to miejsce kultu w shinto, rodzimej religii Japonii. Ludzie modlą się tam do bogów (kami) lub wyrażają wdzięczność (omairi).
- [109] Niesamowite. Ale fajnie. Zazdroszczę. Mogę tylko o jedno zapytać? To nie jest zmyślona historia, prawda?
[111] Wymienię teraz dziwne rzeczy, które zauważyłem w codziennym życiu. ● Mieszkam na 7. piętrze w bloku. Wieczorem chciałem iść do sklepu spożywczego i nacisnąłem przycisk windy, ale żadna z dwóch wind nie przyjeżdżała na górę, jeździły w kółko między 1. a 2. piętrem. Nie mając wyjścia, zszedłem schodami. Wracając ze sklepu, wsiadłem do jednej z wind. Ale tym razem drzwi się nie zamykały (zamykały się i zaraz otwierały, w kółko). Bezradny wyszedłem na chwilę na zewnątrz, a wtedy z drugiej windy wysiadł ktoś z wyższego piętra. Potem wszystko działało normalnie. ● To samo z windą. Wracając do domu z zewnątrz, akurat ktoś wychodził z windy, więc pomyślałem, że to dobra okazja i chciałem wsiąść, ale winda już pojechała na górę. ● Chciałem założyć spodnie do spania i poszedłem tam, gdzie je zwykle kładę, ale ich nie było. Starannie przejrzałem stos ubrań, sztuka po sztuce, ale nie znalazłem. Kilka dni później leżały tam, jak gdyby nigdy nic.
[112] >>109 To nie jest zmyślona historia. ● Jestem sam, więc kiedy wracam z pracy, w mieszkaniu jest ciemno. Uważając na nogi, idę do salonu, odwracam się, a w łazience pali się światło. ● Niedaleko mojego bloku buduje się nowy wieżowiec. Wracając z pracy, przyglądałem mu się od niechcenia. Pewnego dnia zobaczyłem, że rusztowania i siatka ochronna zostały zdjęte. „Chyba już kończą budowę?” – pomyślałem. Następnego dnia patrzę, a budynek znów jest pokryty rusztowaniami i siatką. Powtórzyło się to dwa razy. Myślałem, że to wszystko może być moją pomyłką albo urojeniami. Może to depersonalizacja? Czyżbym naprawdę podupadł psychicznie? – zastanawiałem się. Jednak mniej więcej od tego czasu zacząłem świadomie obserwować otoczenie, na które wcześniej nie zwracałem uwagi, i zacząłem sobie wmawiać, że może oś świata się przesunęła.
- [113] Czekam z niecierpliwością.
- [114] Tutaj jest wielu ludzi, którzy poważnie dążą do skoku w czasie. Wierzę, że to nie jest zmyślona historia. Naprawdę nie mogę się doczekać. Pisz w swoim tempie.
[115] >>107 Słyszałem też o prawie przyciągania, szukając informacji, więc jakoś podświadomie o tym myślałem. Chociaż ograniczało się to do ciągłego powtarzania sobie, że mnie tu nie ma, że pójdę do świata, o którym myślę. Opowiem też o snach, które miałem w tym okresie. Po różnych poszukiwaniach zacząłem też codziennie prowadzić dziennik snów. Nawiasem mówiąc, zawsze byłem typem osoby, która bardzo dobrze pamięta sny, pamiętam nawet sny z podstawówki. W tamtym czasie (jak teraz o tym myślę) miałem też świadome sny. Zdawałem sobie sprawę, że to sen i wymyślałem różne fajne rzeczy, ale z jakiegoś powodu zawsze kończyło się to źle. Wtedy przypominałem sobie: „Aha, przecież to sen” i pamiętam, że kilka razy miałem sen, w którym podchodziłem do pobliskiego telefonu i mówiłem: „Obudź mnie ze snu!”, po czym się budziłem. ● Jadę windą w bloku. Wysiadam na swoim piętrze, czuję dreszcze i myślę, że nie powinienem wracać. W tym momencie się budzę. (Sceneria nie była typowo senna, ale bardzo realistyczna). ● Wracam do domu, który we śnie rozpoznaję jako miejsce, gdzie mieszkam sam, inaczej niż w rzeczywistości. Panuje tam podziemna, wilgotna atmosfera. Tutaj też, zanim dotarłem do mieszkania, poczułem dreszcze i się obudziłem. ● Widzę wirujące, nakładające się na siebie świetliste kręgi. Ktoś mówi: „Jeśli otworzysz to pudełko, obudzisz się pewnego niedzielnego poranka sprzed kilku lat” i podaje mi pudełko, ale z jakiegoś powodu waham się i go nie otwieram. Poza tym, miałem kilka snów o codziennym życiu z żoną. Też nie były typowo senne, nie wiem, czy to były wspomnienia z przeszłości, czy życzenia, ale tak czy inaczej, niestety nie byłem w stanie zatrzymać w nich świadomości i szybko się budziłem.
[116] Po tym wszystkim, co opisałem, na początku tego roku doszło do rozwodu. Kiedy faktycznie podpisaliśmy dokumenty i wszystko zostało ustalone, załamałem się jeszcze bardziej. Naprawdę zacząłem czuć, że świat wokół mnie nie jest światem, w którym żyję, że nie mogę go zaakceptować. Można powiedzieć, że po prostu nie uznawałem rzeczywistości. W rezultacie jeszcze bardziej zaangażowałem się w próby skoku w czasie, a dodatkowo starałem się jak najmniej myśleć o jutrze. Pracę, którą mogłem zrobić jutro, robiłem tego samego dnia. Zakupy w supermarkecie robiłem tylko na ten jeden dzień, nie myśląc o kolejnych. To drobne rzeczy, ale dziwnie to zabrzmi, starałem się nie zostawiać nic na jutro, nie myśleć o jutrze, które jest kontynuacją dzisiaj.
- [117] Niezwykle interesujące.
- [118] Czyli ważne jest też całkowite odrzucenie świata, w którym się aktualnie znajdujemy?
[119] >>114 Myślę, że nie będzie tu niczego dramatycznego, więc pewnie nie spełnię waszych oczekiwań. Z góry przepraszam. To po prostu historia, która dla mnie była dziwna. Później, kiedy zbliżałem się do miejsca, gdzie zawsze zatrzymuję się po drodze do pracy, żeby wypić kawę z puszki i odpocząć, nagle poczułem, jakby to była scenografia filmowa czy teatralna. Pomyślałem przez chwilę: „Co ja tu robię?”, po czym nagle wróciłem do siebie. Tego dnia byłem dziwnie podekscytowany, aż sam się sobie dziwiłem. Poza tym, czynsz płacę przelewem automatycznym, ale zapomniałem wpłacić pieniądze na konto (przez ten mój stan oderwania od rzeczywistości). Poszedłem przeprosić właściciela, a on powiedział, że pieniądze zostały już pobrane. Sprawdziłem i rzeczywiście tak było. Przez chwilę przemknęło mi przez myśl, że może jestem lunatykiem albo coś z głową, ale zamiast myśleć racjonalnie, zacząłem sobie wmawiać, że może przecinam się z inną linią czasową.
[120] Pisałem o tym spokojnie, ale w tym czasie, oprócz rozwodu z żoną, działo się wiele innych rzeczy i byłem naprawdę psychicznie wyczerpany. W pracy ledwo dawałem radę, zachowując minimum kontaktów społecznych, ale najtrudniejsze były rozmowy telefoniczne z klientami. Po części przez mój nastrój, ale też chciałem unikać niepotrzebnego kontaktu z ludźmi z zewnątrz. Czułem, że nie chcę, aby postrzegano mnie jako „teraźniejszego mnie”. Myślałem sobie: „Absolutnie nie pójdę w przyszłość tego świata”. Poza tym, co jeszcze robiłem: przeglądałem stare zdjęcia do znudzenia, zanurzałem się w tamtych czasach, wspominałem, myślałem, co bym zrobił inaczej, gdybym miał drugą szansę, a jeśli czegoś żałowałem, myślałem: „Następnym razem zrobię tak”. Nawet gdy żony już nie było, utrzymywałem nawyki z czasów, gdy mieszkała ze mną (wracając do domu, normalnie mówiłem „Wróciłem”. Wiem, że to nie jest do końca normalne).
- [121] >>120 Ludzie tutaj to w większości osoby przyparte do muru. Myślę, że to wcale nie jest nienormalne!
[122] Pisanie zajęło mi więcej czasu, niż myślałem, przepraszam. Postaram się skończyć dzisiaj, mam nadzieję, że dotrwacie ze mną. Wracając do sprawy z policją, o której wspomniałem na początku. Pewnego dnia nagle sobie przypomniałem. Podczas przesłuchania oczywiście pytali mnie o imię, nazwisko, adres. Zapytali też o moje honseki-chi (miejsce zarejestrowania koseki, rejestru rodziny). Nie pamiętałem dokładnego numeru, więc odpowiedziałem: „Wydaje mi się, że to było ●●, ale numeru nie pamiętam…”. Podczas następnego przesłuchania powiedziano mi: „Sprawdziliśmy, to było ●● (inna dzielnica)”. Pomyślałem: „Co?”, ale wtedy nie uznałem tego za ważne i nie przejąłem się. Później miałem odnowienie prawa jazdy i przy tej okazji sprawdziłem – moje honseki-chi było w dzielnicy, którą pamiętałem. Zastanawiałem się, o jaką dzielnicę chodziło podczas przesłuchania. Poza tym, kiedy pierwszy raz zabrano mnie na policję, zanim zdążyłem zadzwonić do żony czy rodziny, wyłączono mi telefon i go skonfiskowano. Oczywiście podczas przesłuchania musiałem mieć mnóstwo nieodebranych połączeń od żony i rodziny, ale kiedy później oddano mi telefon i go włączyłem, nie było ani jednego powiadomienia o nieodebranym połączeniu. Wtedy też się tym nie przejąłem, ale teraz wydało mi się to trochę dziwne. >>121 Dziękuję! Właściwie to nadal podejrzewam u siebie schizofrenię (śmiech).
Honseki-chi to w japońskim systemie rejestracji ludności miejsce zarejestrowania koseki (rejestru rodzinnego) danej osoby. Może różnić się od faktycznego miejsca zamieszkania.
[123] Do tego momentu świat, w którym żyłem, wydawał mi się coraz bardziej odległy, jakby dotyczył kogoś innego. Pewnej nocy w zeszłym tygodniu, jak zwykle zasypiałem, wspominając przeszłość. Obudziłem się dwa razy w nocy, przypominając sobie sen, który miałem, i myśląc „nudny sen”, zasnąłem po raz trzeci. Kiedy zaczynałem zapadać w sen, poczułem, czy to we śnie, czy na jawie, jak całe moje ciało zaczyna drżeć. W półśnie pomyślałem: „To chyba to zjawisko, o którym często piszą na stronach z podsumowaniami”. Kiedy następnym razem się obudziłem, byłem w pokoju, w którym spałem do tej pory. Od czasów, gdy byłem z żoną, spałem na futonie rozłożonym w pokoju z tatami. Drzwi do sąsiedniego pokoju (z podłogą) były lekko uchylone. Zauważyłem tam jedną parę kapci i z rozczarowaniem pomyślałem: „Jednak jestem sam”. Odwróciłem się na drugi bok, a wtedy zobaczyłem żonę wracającą z balkonu po rozwieszeniu prania. Bez namysłu ją przytuliłem i chcąc zatrzymać świadomość, powiedziałem: „Zostańmy tak przez chwilę!”. W tym momencie znów obudziłem się sam. „Jednak nic z tego” – pomyślałem z przygnębieniem, a wtedy usłyszałem tupot stóp z sąsiedniego pokoju. Była tam żona. Robiła mi bento (lunchbox).
Tatami to tradycyjna japońska mata podłogowa, wykonana ze splecionej trawy igusa.

- [124] >>123 !?!?!?!? Gratulacje!
[125] Co? Dlaczego? – pomyślałem. Sprawdziłem telefon – data była normalna, nie z przeszłości. Mimo że tak bardzo tego pragnąłem, kiedy to się stało, nie wiedziałem, jak to przyjąć. Żona, widząc, że dziwnie się zachowuję, zapytała: „Wszystko w porządku?”. Ale w tamtym momencie bardziej czułem dyskomfort i niepokój, więc odpowiedziałem trochę niegrzecznie i wyszedłem z domu. Idąc na stację, rozglądałem się dookoła, szukając czegoś dziwnego, ale zauważyłem tylko jeden budujący się wieżowiec. Według mojej pamięci nie powinno go tam być, ale pomyślałem, że może mi się wydaje. Zastanawiałem się jednak, kim jest ta żona, która była teraz w domu? Rozmyślając o tym, dotarłem do pracy. W pracy też nic się nie zmieniło. Czułem się, jakbym nie stąpał po ziemi, i tak minął dzień pracy.
[126] Może naprawdę jestem psychicznie wyczerpany? – myślałem, wracając do domu. Przed wejściem zobaczyłem światło w oknie od strony korytarza. Pomyślałem: „Żona” albo raczej „O, ktoś tam jest”. Wszedłem do środka, a żona robiła kolację. Mimo że to było środowisko, którego pragnąłem, zacząłem się zastanawiać: „Czy to naprawdę ta sama żona, którą znam?”. Starając się zachować spokój, zapytałem ją. Powiedziałem, że miałem dziwny sen, że miałem problemy z policją, i zapytałem: „Wiem, że to niemożliwe, ale czy coś takiego mi się przydarzyło?”. Odpowiedziała: „Co ty mówisz? Od rana jesteś dziwny”. Powiedziałem „przepraszam” i na tym skończyłem rozmowę. Od tamtej pory ciągle czuję jakiś dyskomfort, ale tak żyję do teraz. Kiedy wspominam sprawę z policją, pamiętam to, co napisałem wcześniej, ale sama scena wydaje mi się teraz mglista, jak sen. Podobnie życie w pojedynkę – nie jestem pewien, czy to był sen, czy rzeczywistość. Pamiętam jednak wyraźnie to, co mocno myślałem i czułem w tamtych chwilach.
[127] Na tym kończę opis wydarzeń. Na początku napisałem, że nie wiem, czy to był skok w czasie, czy przeniesienie do świata równoległego. Jeśli moja obecna sytuacja jest rzeczywistością, to chyba bardziej pasuje określenie „przybycie do świata równoległego”. Przypuszczam, że niektórzy mogą być rozczarowani. Przepraszam. Na razie chciałem tylko opisać przebieg zdarzeń. Jeśli macie jakieś pytania dotyczące szczegółów, odpowiem.
- [128] Chcę wrócić.
- [129] Ile czasu to zajęło?
- [130] Czy jedyne zmiany to żona i ten wieżowiec? Czy zaszły jakieś zmiany w historii? I czy ten wątek istniał też w poprzednim świecie?
- [131] Do tej pory współczułem, ale nagle zacząłem zazdrościć (śmiech). Może skok w czasie to to samo? Tylko że świat równoległy, do którego się przenosisz, jest w przeszłości. Czy twoja żona nie pamiętała nic o rozwodzie?
- [132] Które konkretnie działanie, twoim zdaniem, doprowadziło do sukcesu skoku?
[133] >>129 Około pół roku do teraz. I jeszcze uzupełnienie. Wygląd mieszkania w zasadzie się nie zmienił. Mam wrażenie, że coś jest trochę inne, ale nie potrafię powiedzieć co konkretnie. To samo dotyczy wyglądu i atmosfery żony. Nie mogę powiedzieć na pewno, ale miejsca, gdzie są zupełnie obcy ludzie, jak praca, wydają się takie same jak wcześniej. Dziwne uczucie dotyczy mojego prywatnego otoczenia, tego, które chciałem zmienić.
[134] >>130 Historia itp. jest taka sama. Śmierć Davida Bowiego była dla mnie tak smutna, że chciałbym, żeby żył. A propos, nie związane z tematem, miałem sen, że tylko Nakai-san odchodzi ze SMAP (śmiech). Jeśli chodzi o wątek, to wcześniej czytałem wątek pt. „Czy jest sposób na cofnięcie czasu?”. Kiedy postanowiłem napisać, ten wątek rzucił mi się w oczy, więc napisałem tutaj. >>131 Powiedziała, że już kilka razy myślała o rozwodzie… ale ponieważ sprawa z policją, która do tego doprowadziła, nie miała miejsca, nie było chyba ostatecznego powodu. >>132 Szczerze mówiąc, nie wiem. Może to, że uparcie wierzyłem w skok przez sen i kontynuowałem próby. Ale nie cofnąłem się w czasie, więc sam nie rozumiem, co to jest. Dlatego napisałem, mając nadzieję, że może usłyszę jakieś opinie.
- [135] Ile masz lat?
- [137] Czy nie ma możliwości, że twoja żona po prostu wróciła?
- [138] Czy to bardziej historia o przyciąganiu niż o skoku w czasie? To nie jest jakaś tam dramatyczna historia, tylko coś niesamowicie wielkiego… Czy teraz żyjesz w świecie, w którym rozwód w ogóle nie wchodzi w grę?
[139] >>135 Mam 35 lat. >>137 Podpisaliśmy dokumenty rozwodowe, ona je miała, a później dostałem powiadomienie z urzędu miasta, że rozwód jest sfinalizowany. Trudno sobie wyobrazić, żeby wróciła, jak gdyby nigdy nic.
- [140] Jak długo w końcu praktykowałeś to z lustrem w ciemności?
- [141] Czy dla innych osób, które wiedziały o rozwodzie, np. w pracy czy rodziców, rozwód też nie miał miejsca?
[142] >>138 Żyję w świecie, w którym nie ma mowy o rozwodzie. Jeśli chodzi o przyciąganie, to starałem się nie myśleć o niczym innym niż o świecie, którego pragnąłem. >>140 Lustro w ciemności praktykowałem przez około miesiąc. W pewnym momencie uznałem to za bezsensowne i przestałem. Ale miałem wrażenie, że wpłynęło to na moje przekonania. >>141 Tak. To świat, w którym ten fakt nie istnieje. Rozwód był za porozumieniem stron, więc mój ojciec musiał podpisać dokumenty, ale kiedy delikatnie o to zapytałem, usłyszałem coś, czego wcześniej nie wiedziałem: „Ja jestem po rozwodzie!”.
[143] A propos rozwodu, oprócz rodziców, o których wspomniałem wyżej, nikomu o tym nie mówiłem. Powinienem był, ale nie powiedziałem nawet w pracy. (Kiedy pojawiła się kwestia rozwodu, żona zaczęła pracować na pełny etat, więc została wyrejestrowana jako osoba na moim utrzymaniu). Nie zdjąłem też obrączki. Myślałem, że zrobienie tego oznaczałoby przyznanie się do tego, zaakceptowanie.
- [144] Czyli można powiedzieć, że udało ci się przejść do świata równoległego przez świadomy sen?
- [145] W którym konkretnie momencie, twoim zdaniem, nastąpił skok lub przejście do świata równoległego?
[146] Sprawdzałem różne rzeczy, ogólna historia jest taka sama, jak ją pamiętam. Strony z podsumowaniami na tematy okultystyczne, które czytałem wcześniej, też są takie same. Naprawdę wydaje się, że zmieniło się tylko moje najbliższe otoczenie. W związku z tym, wahałem się, czy o tym pisać, ale jest coś, co mnie trochę zastanawia, więc napiszę. To nic wielkiego. Mieszkam w Osace. Zanim pojawiły się te historie z policją itp., spacerowałem w okolicach pracy i znalazłem świątynię o całkiem przyjemnej atmosferze. Po prostu mi się spodobała. Później, po tych wszystkich wydarzeniach, szukając informacji o skokach w czasie i innych światach na stronach z podsumowaniami, natrafiłem na wątek pt. „Posłuchajcie historii kobiety, która przeżyła pętlę życia”. Pomyślałem: „Ale fajnie, ale nie chcę umierać” i czytając dalej, odkryłem, że miejsce, w którym autorka wątku miała wypadek, było przypadkiem przed tą świątynią, która mi się spodobała. Poczułem jakieś dziwne zrządzenie losu i poszedłem tam ponownie się pomodlić. To tylko tyle, ale byłem zaskoczony: „To ta świątynia!”. >>144 Chyba tak to można ująć. Ale nadal czuję się niestabilnie psychicznie. Boję się zasypiać.
[147] >>145 Raczej nie było jednego decydującego momentu. Przechodząc przez opisane etapy, miałem wrażenie, że stopniowo zbliżam się do jakiegoś innego świata. Jednocześnie czułem, że świat, w którym wtedy byłem, stawał się coraz bardziej niestabilny. Oczywiście, jak pisałem wcześniej, podejrzewałem depersonalizację, schizofrenię itp. Gdyby tak było naprawdę, narobiłbym kłopotów w pracy, bo jestem pracownikiem biurowym. Ale nie miałem zamiaru iść do lekarza.
- [148] >>146 Jaka jest nazwa tej świątyni?
[149] >>148 To świątynia Yatsurugi Jinja. W dzielnicy Joto w Osace. Najbliższa stacja to Shigeno na linii metra lub JR. Znajduje się trochę nienaturalnie, pośrodku szkół i domów mieszkalnych. Teren świątyni ma też jakąś wyjątkową atmosferę, myślę, że to dobra świątynia. Dziękuję wszystkim, którzy do tej pory czytali i odpowiadali. Na razie odchodzę od komputera, ale jeśli macie jakieś pytania, odpowiem.
- [153] Zmiana przeszłości, co?
- [159] Czy twój wygląd lub umiejętności zmieniły się w porównaniu z poprzednim światem? Na przykład, czy masz gorszy trądzik, zmienił ci się smak, potrafisz robić rzeczy, których wcześniej nie umiałeś, itp.?
[174] >>159 Ja sam się nie zmieniłem, ale żona, która nie lubiła ostrego jedzenia i zawsze używała łagodnego curry, zrobiła curry z ostrzejszą przyprawą. Zapytałem, czy da radę, a ona odpowiedziała: „Od jakiegoś czasu takie jem, nic mi nie jest”. Poza tym, dzisiaj w pracy, sprawą, którą się zajmowałem, zajmował się mój kolega. Zapytałem dlaczego, a on odpowiedział: „Przecież ty się tym zajmowałeś od początku”. Czuję jakieś drobne zmiany w otoczeniu.
- [177] >>174 Czyli ty się nie zmieniłeś, ale otoczenie tak? Dziękuję za informację!
- [185] >>174 Jakie są twoje uczucia teraz, kiedy udało ci się dokonać skoku w czasie? Gdzie byłeś szczęśliwszy, przed czy po skoku?
[195] >>185 Nadal czuję się trochę nieswojo. Zastanawiam się, czy znajomi albo krewni, których dawno nie widziałem, nie są innymi ludźmi. Co do przed i po, to gdybym mógł normalnie żyć w poprzednim świecie (?), to byłoby najlepiej.
- [197] >>195 Jaki, twoim zdaniem, jest sekret sukcesu w skoku w czasie?
- [202] >>149 Czy to znaczy, że jeśli pomodlimy się w tej świątyni, nasze życzenia się spełnią? Jeśli wieść się rozejdzie, pewnie przybędzie tam wielu pielgrzymów.
[203] >>197 Trudno mówić o sekrecie, ale myślę, że kluczowe było nieakceptowanie obecnej sytuacji. W ciągu dnia ciągle myślałem o normalnym życiu z żoną, o tym, gdzie razem pójdziemy następnym razem, itp. Ciągle też wracałem do wspomnień z przeszłości. W domu starałem się żyć tak, jakbym nadal mieszkał z żoną. W miarę upływu czasu zacząłem mieć bardzo realistyczne sny o codziennym życiu. Na początku myślałem, że to tylko wspomnienia lub życzenia, ale zacząłem sobie wmawiać, że to życie w świecie równoległym.
- [204] Czytałem o historii Yatsurugi Jinja. Wygląda na to, że bóstwo z Atsuta pojawiało się we snach wielu ludzi, więc może jest dobre w manipulowaniu snami? A to, że w dzieciństwie byłeś dobry w świadomych snach, oznacza, że miałeś do tego predyspozycje? Interesujące jest też to, że szczegółowo opisałeś uczucie depersonalizacji na jawie i zjawiska wyglądające jak nakładanie się światów równoległych.
[206] >>202 >>204 Yatsurugi Jinja znałem przypadkiem, a potem zobaczyłem jej nazwę na stronie z podsumowaniem pewnej historii, więc nie wiem, jak to jest. Poza tym, autorka wątku na tej stronie raczej miała wypadek, niż się modliła. Świadome sny przestały mi się zdarzać, gdy dorosłem. Kiedy je miałem, wystarczyło znaleźć telefon i porozmawiać, żeby się obudzić, więc spróbowałem tego z telefonem domowym, ale po tej próbie poczułem się trochę przygnębiony…
- [207] Czy korzystanie z prawa przyciągania i wyobrażanie sobie, że skok w czasie się udał, może być skuteczne?
[210] >>207 Nie mogę stwierdzić na pewno, czy to jest skuteczne, i nigdy świadomie nie myślałem o prawie przyciągania, ale przynajmniej ja starałem się tak postępować.
- [222] Czy nie było tak, że stopniowo zakotwiczałeś świadomość we śnie, tylko obudziłeś się rano i zdałeś sobie sprawę, że dokonałeś skoku?
- [225] I jeszcze, w >>123 napisałeś: „Kiedy następnym razem się obudziłem, byłem w pokoju, w którym spałem do tej pory. Od czasów, gdy byłem z żoną, spałem na futonie rozłożonym w pokoju z tatami. Drzwi do sąsiedniego pokoju (z podłogą) były lekko uchylone. Zauważyłem tam jedną parę kapci i z rozczarowaniem pomyślałem: „Jednak jestem sam”. Odwróciłem się na drugi bok, a wtedy zobaczyłem żonę wracającą z balkonu po rozwieszeniu prania. Bez namysłu ją przytuliłem i chcąc zatrzymać świadomość, powiedziałem: „Zostańmy tak przez chwilę!”. W tym momencie znów obudziłem się sam.” Czy w tamtym momencie zdawałeś sobie sprawę, że to sen? Czy myślałeś, że to rzeczywistość?
[229] >>222 Na początku opisałem tylko ogólny przebieg, więc zabrakło szczegółów, ale przebieg snów był taki:
↓ Bardzo senne, absurdalne sny
↓ Chociaż nadal absurdalne, zacząłem pamiętać nie tylko scenerię i sytuację, ale także wyraźne rozmowy
↓ Chociaż sceneria różniła się od rzeczywistej, miejsca we śnie zaczęły łączyć się z rzeczywistością, np. „Jestem w Kioto”.
※ Mniej więcej od tego momentu zacząłem rozpoznawać, że punkt A, w którym jestem teraz (we śnie), i punkt B, w którym byłem wcześniej (we śnie), należą do tego samego świata – pewnie wielu z was tego doświadczyło. Nawet podczas zwykłego snu o spacerze po mieście wiedziałem, co jest za rogiem, albo że już tu kiedyś byłem (we śnie).
↓ Absurdalne, senne wrażenie zaczęło słabnąć, a sceneria stawała się bardziej realistyczna.
↓ Sny o przebywaniu w domu stały się bardzo podobne do rzeczywistości – przedstawiały mój obecny dom lub dom rodzinny, w którym mieszkałem z rodzicami.
↓ Zacząłem często śnić o mojej obecnej lub poprzedniej pracy. Treść pracy była powiązana z rzeczywistością, a jeśli pojawiały się jakieś problemy, myślałem realistycznie o tym, jak je rozwiązać.
↓ Zacząłem często śnić o bardzo codziennym życiu, które prowadziłem wcześniej.
※ Rozmawiam z żoną o planach na wyjście, decydujemy, kto gotuje obiad, po prostu spędzamy razem czas w pokoju, itp.
Po takim przebiegu doszło do sytuacji opisanej w >>123. Może nieświadomie się zakotwiczałem.
[230] >>225 W tamtym momencie czułem, że to całkowita rzeczywistość. Rozczarowanie, gdy zobaczyłem kapcie, było bardzo realne, a kiedy zobaczyłem żonę wchodzącą z balkonu, byłem naprawdę zaskoczony. Kiedy ją przytuliłem, pamiętam wyraźnie, jak powiedziała: „Jeśli będziemy tak stać, nie zrobię śniadania”, a ja odpowiedziałem: „Dzisiaj nie trzeba”. Pamiętam też, że wcześniej dzwonił budzik. Ale miałem wrażenie, że zadzwonił za wcześnie, więc zignorowałem go i spałem dalej. Później sobie uświadomiłem, że używam alarmu w iPhonie jako budzika, ale dźwięk, który słyszałem, to był dźwięk budzika, którego używała moja żona. Żona wstaje wcześniej ode mnie, żeby zrobić śniadanie i bento.
- [243] W przypadku tej osoby, jej życzeniem był „świat, w którym nie doszło do rozwodu”, więc czas się nie zmienił. Ale gdyby wyobrażała sobie inną epokę, może ona też by się zmieniła? Czyli zjawisko skoku to nie tyle efekt „skoku w czasie, cofnięcia się”, co raczej jeden z rodzajów tego, co nazywa się „przyciąganiem”. Ja też mam doświadczenie z przeszłości, że coś, co sobie mocno wyobrażałem (związane z ciałem), zmieniło się, kiedy się zorientowałem. Wydaje mi się, że wszystko jest związane z przyciąganiem.