-
Dziwne doświadczenie nauczyciela z gimnazjum
-
【WIADOMOŚĆ ALARMOWA】Udowodniono istnienie życia po śmierci.
-
Jak spowodować, aby nastąpił paraliż senny
-
Pracuję jako łowca yōkai, macie jakieś pytania? Część 5
-
Ujawniono, co ludzie widzą tuż przed śmiercią
-
Mój przyjaciel miał doświadczenie bliskie śmierci i wrócił, a jego historia była niezwykle fascynująca!
-
Mam dwa zestawy wspomnień – Opowieść mężczyzny, który potrafi czytać tajemniczy Manuskrypt Wojnicza
-
Nie musisz mi wierzyć, ale to moje czwarte życie…
-
Mam tak silną intuicję duchową, że wyleciałem z trzech chramów shinto, macie pytania? „Drzewo Klątwy i Słomiana Lalka”
-
Wygląda na to, że byłem w innym świecie przez około tydzień
-
【Tajemnica】Poważnie, powiem wam o miejscu, które może być połączone z innym światem
-
Coś mnie trochę wystraszyło → 34-letni facet padł zmęczony na łóżko i w rezultacie…
-
Ja, mistrz „”świadomego snu””, który potrafi dowolnie manipulować snami, opiszę jak to robić
-
Opowieść z czasów podstawówki o podróży do innego świata? „Shōwa 73 → Rinmyōe”
-
Wyobrażony przyjaciel jest zbyt wspaniały…
-
【INNY ŚWIAT】Historia o zabłądzeniu w dziwnym świecie, w którym wszystko było pomarańczowe
-
Miałem bardzo dziwne przeżycie, posłuchajcie mnie
-
Kiedy ludzie umierają, na pewno przychodzi po nich „powitanie”, prawda? Mój stary też mówił, że przyszedł po niego przyjaciel, gdy umierał.
-
Paraliż senny to nie sprawka duchów, tylko paraliż przysenny”! Co?! Serio?! (゚Д゚;!?
-
【Reinkarnacja】 Czy dowiemy się kiedyś, czy istnieje życie po śmierci?
-
Po tym, jak zobaczyłem coś dziwnego. Ciąg dalszy
-
Wasze poglądy na życie po śmierci
-
Uwięziony na kilka godzin w dziwnym świecie
-
Mój 3-letni syn chyba pamięta swoje poprzednie życie…

[1] Pewnie mi nie uwierzycie, więc najlepiej potraktujcie to jak fikcję. Po pierwsze, metodą komunikacji był channeling (co w Japonii nazywa się sztuką przywoływania duchów, kuchiyose no jutsu). Natknąłem się na to słowo przypadkiem, szukając czegoś w internecie, wydało mi się ciekawe, więc postanowiłem spróbować. Jednak im więcej o tym czytałem, tym bardziej wydawało mi się to podejrzane i niezbyt mi się to podobało. Dlatego stworzyłem coś w rodzaju własnej metody i przez około siedem miesięcy próbowałem na luzie skontaktować się z kosmitami. To było coś w stylu metody rolling””, o której mówią na forach o OOBE (wychodzeniu z ciała).„
- [7] Szybciej. Szybciej.
[9] Mniej więcej w siódmym miesiącu, kiedy byłem na granicy snu z lekko przymkniętymi oczami, poczułem unoszenie od pośladków aż po klatkę piersiową. Myślałem wtedy, że udało mi się wyjść z ciała. W tamtym czasie znudził mi się już channeling i bardziej interesowało mnie OOBE, ale to było coś innego niż typowe historie o wychodzeniu z ciała. Po pierwsze, nawet gdy uczucie unoszenia objęło całe ciało, nie miałem wrażenia, że się „wydostałem”. Kręcenie się (rolling) nic nie zmieniało. Potem sceneria pokoju zaczęła się stopniowo zmieniać. Ściany pokoju przelatywały mi przed oczami jak widok za oknem pociągu. Na początku myślałem, że to świadomy sen, ale kiedy ściany zniknęły i znalazłem się w przestrzeni wypełnionej tylko kolorami, jakby ktoś wymieszał farby, z jakiegoś powodu nagle ogarnął mnie strach.
- [232] >>9 Miałem sen o takich kolorach jakiś czas temu, czy to jest niebezpieczne?
[11] „Nie chcę tu być, chcę się obudzić!” – krzyczałem przez łzy. Wtedy poczułem, jak coś mnie ciągnie. Ale nie wiedziałem, w którą stronę – do przodu, do tyłu, w lewo, w prawo, w górę czy w dół. Byłem tak śmiertelnie przerażony, że myślałem, że zaraz się posikam, machałem rękami i nogami, śpiewając refren „Fantasista” Dragon Ash, próbując jakoś odwrócić od tego uwagę. Coś mnie coraz mocniej przyciągało i nagle zdałem sobie sprawę, że znalazłem się w przestrzeni całkowicie białej, a raczej otoczonej światłem. Nie czułem już ani przyciągania, ani unoszenia. Było tam mnóstwo czegoś, co wyglądało jak bańki. „Co to jest?” – powiedziałem i chciałem dotknąć, ale usłyszałem po japońsku: „Nie wolno dotykać!”. Zaskoczony, odwróciłem się i zobaczyłem starszego pana, który ze złością zbliżał się w moją stronę.

[12] Starszy pan był białym mężczyzną przypominającym Michaela Moore’a, ubranym w hawajską koszulę, szorty i japonki. Jednak fakt, że mogłem z kimś porozmawiać, był tak wzruszający, poczułem taką ulgę, że powiedziałem coś w stylu „Ach, uff…” i usiadłem na miejscu, rozpłakując się. Starszy pan usiadł obok mnie i zapytał: „Jak się tu dostałeś?”. Odpowiedziałem: „Bawiłem się w coś, co nazywa się wychodzeniem z ciała i stało się coś dziwnego”. Wyjaśniłem mu, jak to robiłem i co się działo, a on nagle zrobił zaniepokojoną minę i zaczął szybko mówić: „Myślisz, że to sen? Nie rób takich niebezpiecznych rzeczy!”.
- [13] Widzę cię. Z tyłu.
[14] „Wiem, że to świadomy sen, ale nie wiem, jak się obudzić” – powiedziałem. Starszy pan odparł ze złością: „Mówię ci, że to nie sen!”. Stopniowo zacząłem się uspokajać i pomyślałem, że powinienem zacząć cieszyć się tym świadomym snem. Chcąc go podpuścić, powiedziałem: „To udowodnij mi, że to nie sen”. Starszy pan chwilę pomyślał i odparł: „To trudne”. Kiedy zacząłem naciskać: „Nie ma jakiegoś sposobu, żeby to udowodnić?”, powiedział: „Dobra, chodźmy na chwilę w pobliże Ziemi” i złapał mnie za ramię. Chwilę później ciągnął mnie przez tę samą przestrzeń wymieszanych farb.
[15] Było mi niedobrze, więc zamknąłem oczy, ale kiedy powiedział: „Jesteśmy”, otworzyłem je i nadal byłem w tej kolorowej przestrzeni. Starszy pan wskazał palcem na coś wielkości piłki do siatkówki – globus Ziemi. „To tylko model” – powiedziałem. Starszy pan na to: „Gdzie jest twój dom? Pokój? Wyobraź go sobie w głowie, zaraz tam idziemy”. Gdy wyobraziłem sobie swój pokój, globus zaczął gwałtownie rosnąć i zbliżać się do mnie. „Hiii!” – wydałem dziwny okrzyk i próbowałem uciec, ale starszy pan mnie złapał i w końcu zostałem wchłonięty przez globus.
- [16] Widzę cię.
[17] Kiedy odzyskałem przytomność, byłem w swoim pokoju. Ale kiedy spojrzałem przez okno na niebo, zobaczyłem tę samą przestrzeń wymieszanych farb. „Nie zgubiłeś ostatnio czegoś?” – zapytał starszy pan. Pomyślałem, że faktycznie zgubiłem słuchawki i powiedziałem mu o tym. „Dobra, wyobraź je sobie w głowie” – polecił. Gdy to zrobiłem, poczułem silne przyciąganie i nagle znalazłem się w pokoju mojego przyjaciela A. W pokoju byliśmy tylko ja i starszy pan. Coś świeciło pod szafką RTV. „Zaraz cię odeślę. Jak wrócisz, idź do domu tej osoby, słuchawki są tam, gdzie świeciło, i je zabierz.” „I nigdy więcej nie rób tego Wzniesienia (Ascension) czy jak to tam.” „Najlepiej zapomnij o tym wszystkim, wiem, że to trudne, ale staraj się o tym nie myśleć.” – powiedział mi to wszystko jedno po drugim. Kiedy starszy pan zaczął coś robić, żeby mnie odesłać, zapytałem na koniec: „Kim pan właściwie jest?”. Zaśmiał się pod nosem i powiedział: „Mieszkamy w innych wymiarach, ale jestem kosmitą”. Poczułem unoszenie od pośladków do klatki piersiowej i zaraz potem się obudziłem.

- [18] Ho.
[19] Kilka dni później poprosiłem przyjaciela A, żebym mógł poszukać pod jego szafką RTV i znalazłem swoje słuchawki. Po tym wydarzeniu poczułem, że to wszystko mogło być prawdziwe i zapragnąłem tam wrócić, więc zacząłem próbować każdej nocy. Po około tygodniu prób, nagle zdałem sobie sprawę, że znów unoszę się w przestrzeni wymieszanych farb. Tym razem nie czułem takiego strachu jak poprzednio, ale nie było też uczucia przyciągania. Po prostu dryfowałem bez celu po tej kolorowej przestrzeni. Kiedy przyjrzałem się uważniej, zobaczyłem za sobą Ziemię, a także coś, co wyglądało jak Mars i Wenus, również wielkości piłek do siatkówki. Wokół unosiło się mnóstwo innych ciał niebieskich tej samej wielkości. Pomyślałem jednak, że prawdopodobnie nie odzwierciedla to rzeczywistego położenia ciał niebieskich w kosmosie. „Ciekawe” – pomyślałem, krążąc bez celu, aż zauważyłem grupkę trzech starszych panów stojących wokół jakiegoś ciała niebieskiego i rozmawiających. Wszyscy wyglądali jak Michael Moore. „Dzień dobry!” – zawołałem. Wszyscy trzej bardzo się przestraszyli i zaczęli nerwowo mówić coś w stylu: „Serio?”, „Dlaczego Aquahho (?) tu jest?”, „To chyba niedobrze?”.
[20] „Czy moja obecność jest problemem? (śmiech)” „Cóż, chyba żadna ze stron na tym nie skorzysta…” – tak jakoś potoczyła się rozmowa. Postanowiłem zadać im pytania, które mnie nurtowały. Najpierw zapytałem, kim jest Michael Moore. Odpowiedzieli pytaniem: „A ty kim jesteś?”. „Jestem Ziemianinem” – odparłem. Najwyraźniej nic im to nie mówiło, więc zaprowadziłem ich do globusa Ziemi i wskazałem palcem. „A, czyli nie jesteś Aquahho (wymówili to jakoś tak)” – powiedzieli. „Co to jest?” – zapytałem. Wskazali na Marsa i powiedzieli: „Istoty, które tam żyły”. Powstrzymując zdziwienie, że na Marsie istniało życie, ponownie zapytałem starszych panów, kim są. „Nas i was dzielą inne zasady dotyczące odległości, wielkości, czasu i tak dalej, ale wszyscy jesteśmy kosmitami z tego samego wszechświata” – odpowiedzieli, po czym wskazali na ciało niebieskie, przy którym rozmawiali na początku. „Na Ziemi jeszcze go nie odkryliście, szkoda” – dodali.
- [21] Jeśli to prawda, to niesamowite. Proszę o szybką kontynuację.
[22] Zapytałem, dlaczego rozumiemy swoje języki. Powiedzieli, że działa tu mechanizm, dzięki któremu obie strony postrzegają komunikację w sposób, który jest im najbardziej znany. To samo dotyczy wyglądu – najwyraźniej czuję jakąś bliskość czy znajomość z Michaelem Moore’em, dlatego oni wyglądają dla mnie jak on. Zapytałem, czym jest ta przestrzeń. Wyjaśnili, że to wszechświat ponad zasadami odległości i czasu, coś w rodzaju waszego urządzenia do podróży nadprzestrzennych (warp). Zapytałem też, czy trudno jest znaleźć ich gwiazdę z Ziemi. „Jakimi metodami obserwujecie ciała niebieskie?” – spytali. Kiedy zacząłem myśleć o teleskopie, żeby wyjaśnić jego działanie, przerwali mi: „Aha, rozumiem. Dopóki będziecie patrzeć przez soczewki i powiększać obraz, nie znajdziemy się nawzajem.” „Starożytni Ziemianie obserwowali ciała niebieskie inną metodą, dlaczego teraz używacie tej?” – zapytali, ale wtedy nie miałem pojęcia, o co im chodzi, więc odpowiedziałem tylko: „Nie wiem”.
[24] Następnie zapytałem o Marsa. Odpowiedział mi starszy pan B (wyglądał jak Michael Moore w garniturze), spośród trójki, których dla wygody nazwę A, B i C. Starszy pan C (z jakiegoś powodu ubrany w jinbei) powiedział: „Może lepiej nie rozmawiać o takich rzeczach”. W skrócie: na Marsie na pewno istniało życie w tym samym wymiarze i podlegające tym samym zasadom co na Ziemi, i to całkiem różnorodne. Wśród nich oczywiście istniały istoty inteligentne w ziemskim znaczeniu. W tamtym czasie jedynymi innymi miejscami w Układzie Słonecznym, gdzie istniało życie, były Słońce i Ziemia.
Jinbei: japońskie tradycyjne letnie ubranie domowe, zazwyczaj składające się z górnej części i krótkich spodni.
- [25] Przypomniał mi się „Kontakt” Carla Sagana. Jeśli to prawda, to niesamowite.
[27] Istoty ze Słońca podobno nadal tam są. Starszy panowie zabrali mnie na Słońce. Wskazali na zieloną kulę wielkości piłki do siatkówki. Wcześniej nie pomyślałem, że to Słońce, ale znajdowało się w pobliżu Ziemi. „Nie płonie” – zauważyłem. „Płonie tylko powierzchnia, a raczej to, co wy postrzegacie jako powierzchnię” – odpowiedzieli. Słońce to podobno wyjątkowa gwiazda, łącząca w sobie wiele wymiarów i zasad. Kiedy przez chwilę przyglądałem się Słońcu, z jego wnętrza zaczął wyłaniać się człowiek idący w moją stronę. Był to Toshiaki Karasawa (japoński aktor), który bardzo swobodnie powiedział: „Siema”. Michaelowie Moore’owie wyjaśnili: „Istoty ze Słońca też potrafią przemieszczać się przez Wzniesienie (Ascension)”, ale kompletnie nie zrozumiałem, co to znaczy.
- [28] Nadrobiłem. Czytam z zaciekawieniem. Ciekawy jestem dalszej części.
[29] Toshiaki Karasawa przez chwilę porozumiał się z Michaelami Moore’ami, a potem zwrócił się do mnie: „Jesteś z Ziemi, prawda? Rzadki widok w twoich stronach”. Potem razem z Michaelami Moore’ami podekscytowani rozmawiali o tym, że „nie jest Aquahho”. Kiedy zapytałem: „Co to jest Aquahho?”, Toshiaki Karasawa odpowiedział: „Najbardziej zaawansowana istota na Marsie”. Byłem bardzo ciekawy, więc poprosiłem o szczegóły. Po pierwsze, na Ziemi istniało życie, ale w czasach, gdy Mars prosperował, były to tylko formy mikroskopijne. W tamtym okresie Ziemia była pokryta cieczą. Marsjanie często badali życie na Ziemi, ale znajdowali tylko organizmy mikroskopijne i prekursorów owadów. (※ Poprawiono z oryginalnego „前進” – postęp). Kiedy opowiedziałem im o teorii ewolucji, wybuchnęli niewiarygodnie głośnym śmiechem.
- [30] Zlikwidują cię…
[31] Po jakimś czasie na Ziemi pojawiły się różnorodne formy życia. Pomyślałem o Kambrze, ale Toshiaki Karasawa powiedział, że był to okres najintensywniejszej interwencji Aquahho. Powiedział też, żebym przestał myśleć w tak ograniczony, ziemskocentryczny sposób jak teoria ewolucji. Wtedy Michaelowie Moore’owie zwrócili się do Toshiakiego Karasawy: „A wy może przestalibyście żyć tylko w wymiarach skupionych wokół Słońca?”.
[32] Aquahho to podobno istoty najbardziej zbliżone do ssaków w ziemskim znaczeniu. A raczej to oni mieli zapoczątkować na Ziemi życie, które później stało się ssakami i gadami. Chcieli, aby ewolucja na Ziemi podążyła w pewnym stopniu podobną ścieżką jak na Marsie.
[33] Zapytałem Toshiakiego Karasawę, jak powstało życie na Marsie. Odpowiedział z lekkim uśmiechem: „My się rozdzieliliśmy i tam osiedliliśmy”. Zauważyłem, że nigdzie nie widać Księżyca i zacząłem go szukać. Michael Moore B powiedział coś w stylu: „Takie obce ciała nie są tutaj odzwierciedlane”. Kiedy poprosiłem o wyjaśnienie, powiedział, że Księżyc jest, mówiąc po ziemsku, sztucznym obiektem, którego Aquahho użyli do sformatowania Ziemi. Po jakimś czasie na Marsie wybuchł konflikt, coś w rodzaju wojny, między niektórymi grupami Aquahho, więc wielu z nich tymczasowo uciekło na Ziemię. W tamtym czasie atmosfera i wirusy na Ziemi stały się już unikalne, więc Aquahho nie czuli się tam zbyt komfortowo.
[35] Na Marsie podobno zaczęto masowo używać broni nuklearnej (choć o innym mechanizmie niż ziemska, technologia słoneczna), wypalając powierzchnię planety. Kiedy Mars stał się niezdatny do życia, tymczasowo zawieszono broń i zaczęto zastanawiać się nad sposobami jego regeneracji. Wtedy Aquahho, którzy uciekli na Ziemię, donieśli: „Na Ziemi są istoty, których proces ewolucji przypomina nasz!”. Zaczęli analizować DNA przodków małp, takich jak gryzonie, dinozaurów i organizmów wodnych.
- [36] W telewizji mówili, że warstwa ozonowa Marsa została zniszczona, coś się przedostało, woda rozłożyła się, wodór uciekł w kosmos, a tlen utlenił glebę, nadając Marsowi czerwony kolor.
[37] Aquahho stworzyli nasiona istot będących krzyżówką DNA tych stworzeń i własnego DNA, i postanowili na razie zasiać je na Ziemi. Planowali, że dzięki dziedziczeniu DNA Aquahho, istoty te rozwiną inteligencję i poczucie przynależności do Marsa, a następnie wykorzystają je jako siłę roboczą do terraformowania Marsa. Kiedy Toshiaki Karasawa i Michael Moore doszli do tego momentu, zaczęli się sprzeczać (a przynajmniej tak to wyglądało), mówiąc coś w stylu „Od początku chodziło o wojnę” albo „To powstało przypadkiem”.
[38] Po jakimś czasie narodziła się ludzkość, ale podobno istniały jej cztery rodzaje. Ludzie o jaszczurzych twarzach, bardzo wysocy, ponad dwa i pół metra – ci mieli być najbardziej zbliżeni do Aquahho. Dwa rodzaje ludzi, u których silnie zaznaczyły się cechy przodków małp. I typ przypominający po prostu dwunożną małpę – wyobraźcie sobie Lucy, przedstawianą w Muzeum w Ueno jako przodka człowieka. Te cztery rodzaje zostały stworzone przez różne frakcje Aquahho. Lucy.

- [128] >>38 >Ludzie o jaszczurzych twarzach, bardzo wysocy, ponad dwa i pół metra – jak ci z „Normana” Osamu Tezuki.
[39] Giganci zostali natychmiast objęci ochroną przez Aquahho i udali się z nimi na Marsa, aby pomóc w jego regeneracji. Jednak ci Aquahho zmienili zdanie, czy coś w tym stylu, i polecieli na inną planetę. Typ przypominający dwunożne małpy nie wykazał potem większego postępu intelektualnego i po prostu prosperował jako małpy. Podobno najbardziej przypominali szympansy, ale nie byli nimi i wymarli. Kiedy zapytałem, czy te dwunożne małpy nie są naszymi przodkami, Moore A (również w garniturze, ale brązowym) roześmiał się i powiedział: „Wiem, że tak was uczono i trudno w to nie wierzyć, ale czy nigdy nie pomyślałeś, że to trochę naciągane?”.
[40] Naprawdę szkoda, że nie spisałem tego wcześniej. Zmęczyły mi się oczy.
- [41] To niesamowite.
- [42] Bardzo ciekawe.
[43] Przepraszam, pozwólcie mi chwilę odpocząć. Pójdę coś zjeść.
- [44] (Komentuję, żeby wątek nie spadł). Ciekawe. Ale wygląda na to, że nie skończysz dzisiaj.
[45] „Pomyślałem tak, bo ludzie są podobni do małp” – powiedziałem. Moore odparł: „Z mojej perspektywy zarówno małpy, jak i ludzie wyglądają tylko jak podgatunki Aquahho”. Ostatecznie na Ziemi pozostały dwa rodzaje ludzi z silnymi cechami przodków małp. Po pewnym czasie te dwie grupy ludzi osiągnęły pewien poziom rozwoju i stworzyły jakąś cywilizację. Do tego czasu Aquahho mieszkali na niebie, ale od tego momentu zaczęli często schodzić na ziemię.
- [47] Ciekawe.
[48] Około 8000 roku p.n.e. Aquahho zaczęli mieszkać na ziemi, w regionie dzisiejszego Bliskiego Wschodu. Te dwie grupy ludzi rozwijały się niezależnie, ale podobno nie były do siebie przyjaźnie nastawione. Stopniowo zaczęły wybuchać między nimi wojny, a Aquahho zastanawiali się, jak nad nimi zapanować.
[50] Nawiasem mówiąc, statek-matka, którym wcześniej podróżowali Aquahho, został sprowadzony na ziemię, ale był tak ogromny, że podobno wyglądał jak góra. Około 7000 roku p.n.e. konflikty między tymi dwoma grupami ludzi nie ustawały, więc Aquahho zaczęli interweniować. Początkowo chcieli tylko powstrzymać walki i jak najszybciej rozpocząć regenerację Marsa, ale w trakcie interwencji sami Aquahho podzielili się na dwie frakcje. Około 6000 roku p.n.e. doszło do sytuacji, w której dwa rodzaje ludzi walczyły ze sobą, mając za sobą wsparcie różnych grup Aquahho. W tym czasie te dwie grupy ludzi były już na tyle rozwinięte, że potrafiły narysować mapę całej Ziemi i rozumieć reakcje chemiczne.
- [52] Widzę cię. Jestem Aquahho.
- [53] Czy to ci goście z teorii spiskowych?
- [55] Niezwykle interesujące.
[54] Słuchając tego wszystkiego, byłem już bardzo zdezorientowany i zmęczony. Michael Moore powiedział: „Już czas, żebyś wrócił i się przespał”. Toshiaki Karasawa dodał coś w stylu: „Wiem, że mówię to po tym wszystkim, ale lepiej, żebyś tu za często nie przychodził”. Zapytałem: „Czy jestem pierwszym Ziemianinem, który tu trafił?”. Odpowiedzieli: „Ludzie z Ziemi zaglądają tu od czasu do czasu”. Tego dnia Michaelowie Moore’owie odprowadzili mnie do mojego pokoju i wróciłem.
[56] Zaraz po przebudzeniu zacząłem szukać w internecie śladów takich historii. Coś tam znalazłem, ale wszystko wydawało mi się podejrzane. Postanowiłem jednak spróbować wrócić do tej przestrzeni wymieszanych farb i przygotowałem kilka pytań. Chciałem zapytać o Rysunki z Nazca, Cywilizację Majów i Piramidy, które szczególnie mnie ciekawiły. Jednak przez następne pół roku nie udało mi się tam wrócić.
- [58] Sumerowie brzmią podobnie. Mieszkanie na niebie i sporadyczne schodzenie na ziemię. Jak te postacie z dużych zachodnich obrazów.
- [59] Niezwykle ciekawe.
- [60] Opowiedz więcej.
[61] Pewnego dnia, gdy już myślałem, że nie dam rady tam wrócić, po prostu zasnąłem i nagle znalazłem się w przestrzeni wymieszanych farb. Minęło trochę czasu, więc strach lekko powrócił. Miejsce wyglądało inaczej niż poprzednio, więc wyobraziłem sobie Ziemię i zostałem tam przyciągnięty. Zobaczyłem tam kogoś – starszą panią, której nigdy wcześniej nie widziałem, błąkającą się bez celu. Kiedy odezwałem się z wahaniem, ona również lekko się zdziwiła i zapytała: „Jest pan Ziemianinem, prawda?”. Gdy tak sobie myślałem, że pewnie Ziemianie widzą swoje prawdziwe postacie, starsza pani roześmiała się i powiedziała: „Ja teraz idę na drugą Ziemię”, po czym nagle zniknęła. Chwilę tak dryfowałem, aż usłyszałem: „Hej!”. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem starszego pana Michaela Moore’a w hawajskiej koszuli. „Dawno się nie widzieliśmy” – powiedziałem. „Znowu tu jesteś!” – krzyknął ze złością. „To już trzeci raz!” – odparłem. Wyglądał na zrezygnowanego i powiedział coś w stylu: „Jak zaczniesz o tym gadać w prawdziwym życiu, to będą cię mieli za dziwaka”, co mnie trochę rozbawiło.
- [62] Powiedz, jak tam trafić. Chcę posłuchać o Afokach (?).
- [63] Ja też chcę przejść Wzniesienie.
- [64] Ja też chcę tam pójść. Pewnie nie jest to łatwe.
[69] Powiedziałem Moore’owi w hawajskiej koszuli: „Spotkałem też innych pańskich znajomych”. Po chwili odparł: „Wygląda na to, że tak”. Zapytałem: „To pana przyjaciele?”. Odpowiedział: „Wy macie silne poczucie indywidualności, więc możecie tego nie zrozumieć, ale my mamy swoje zbiorowe ja i indywidualne ja, zapytałem swojego zbiorowego ja”. Niezbyt zrozumiałem. „Mam mnóstwo pytań!” – powiedziałem. Odpowiedział, że najpierw dokończy poprzednią historię, a potem odpowie na pytania. Wojna po interwencji Aquahho gwałtownie się zmodernizowała, wprowadzono niesamowite bronie przewyższające nawet obecną ludzką technologię. Co więcej, stała się wojną globalną, obejmującą całą Ziemię. Zaangażowano nawet tych Aquahho i ludzi, którzy wcześniej nie brali udziału w wojnie. W tym czasie Aquahho podzielili się na frakcję z bazami na terenie dzisiejszego Izraela, Iraku i Indii oraz frakcję z bazami w Afryce. Wojna stopniowo przechylała się na korzyść strony bliskowschodniej. Nic dziwnego, ich pierwotny statek-matka znajdował się w okolicach dzisiejszego Izraela, co ułatwiało rozwój technologiczny.
[74] Strona bliskowschodnia w końcu dała ludziom broń nuklearną (podobno również technologię słoneczną), a ci zaczęli jej masowo używać. Strona afrykańska uznała, że to już przesada i że używanie broni nuklearnej jest złe, więc zaczęli stosować broń klimatyczną/katastroficzną. Jednak ta broń katastroficzna wymknęła się spod kontroli, co znów postawiło ich przed dylematem. W rezultacie zmienił się sposób walki – zamiast dawać broń ludziom i kazać im walczyć, sami Aquahho zaczęli coraz częściej brać udział w wojnie. Później dowiedziałem się, że w Indiach istnieje opowieść opisująca coś podobnego. W każdym razie, w wyniku tej wojny, gdzie używano broni nuklearnej i katastroficznej na potęgę, strona afrykańska została przyparta do muru i niemal całkowicie unicestwiona.
- [75] Strzała Agnei?
- [76] Czy chodzi o zniszczenie Mohendżo Daro i Harappy opisane w Mahabharacie? Podobno znaleziono dowody na zniszczenie przez wojnę nuklearną. Ruiny Mohendżo Daro, starożytnego miasta cywilizacji Indusu, zajmują rozległy obszar 5 km², ale obecnie odkopano tylko około jednej czwartej. Znalezione na miejscu 46 szkieletów ludzkich wskazuje na nagłą śmierć. Dziewięć z nich nosi ślady wystawienia na działanie wysokiej temperatury. Badacze, którzy określili datę i miejsce bitwy na podstawie opisów w Ramajanie, datowali okres walk na lata 2030-1930 p.n.e. za pomocą analizy węglem C14, ale w przypadku Mohendżo Daro występuje rozbieżność około 400 lat. Możliwość przesunięcia czasowego może wynikać z wpływu promieniowania, ale nie jest to pewne. (…) Zjawisko topnienia i witryfikacji piasku na tak rozległym obszarze nie zostało dotąd zaobserwowane w naturze, a podobne krajobrazy znaleziono jedynie w miejscach (pustyniach), gdzie przeprowadzono naziemne testy nuklearne. [Cytat z Wiki – Teoria starożytnej wojny nuklearnej – sekcja Ruiny Mohendżo Daro] Powiązane: Mohendżo Daro Powiązane: Ślady starożytnej wojny nuklearnej na świecie – Czy ludzkość kiedyś wyginęła? Mohenjodaro_Sindh
- [77] Bliski Wschód i Afryka są blisko siebie.
- [78] Technologia słoneczna… Obecna technologia nuklearna wykorzystuje rozszczepienie jądrowe do uzyskania energii, a aktywność Słońca to fuzja jądrowa, prawda?
- [79] Na Marsie, Ziemi i Księżycu, w tych samych miejscach, znajdują się trzy wielkie piramidy. Może piramidy to statki kosmiczne? Tajemnica Oriona.
- [80] Słyszałem też teorię, że cywilizacja egipska pochodzi z Marsa.
- [82] Zawsze myślałem, że dusza nie ogranicza się do tego wymiaru, ale istnieje w wielu wymiarach jednocześnie. Ta historia jest interesująca.
- [81] Chcę przeczytać więcej, więc zostawiam komentarz.
[83] W tej beznadziejnej sytuacji strona afrykańska użyła swojej ostatniej broni katastroficznej – czegoś, co potrafiło gwałtownie zwiększyć ilość wody (?), stworzonego przy użyciu technologii słonecznej (opowiedzieli mi o mechanizmie, ale byłem tak oszołomiony i niezbyt bystry, że puściłem to mimo uszu). Użyli tego. Aquahho ze strony bliskowschodniej stali się jedynymi Aquahho na Ziemi, a ludzie, którzy im towarzyszyli, rozpoczęli polowanie na resztki drugiej grupy ludzi na całym świecie. Jednak ci Aquahho nie zdawali sobie sprawy, że strona afrykańska aktywowała broń powodziową. Dopiero około 5000 roku p.n.e. ci Aquahho w końcu zorientowali się w istnieniu tej broni.

- [84] Czy Arka Noego mogła mieć związek z aktywacją tej broni powodziowej? Arka Noego naprawdę istniała!
[85] W tym czasie sytuacja na lądzie była już katastrofalna, prawdziwe mega tsunami, a obszary nadające się do życia dla ludzi i innych istot lądowych drastycznie się skurczyły. Mimo to Aquahho po prostu wsiedli do swojego statku-matki i udali się na niebo. Tutaj, myśląc „nie może być”, zapytałem o Arkę Noego. Odpowiedzieli ze śmiechem: „Owszem, zabrali pewnie trochę istot lądowych, ale Ziemia ma dużo wody, więc wielkie powodzie zdarzały się w przeszłości wielokrotnie, to nic nadzwyczajnego”.
- [86] Pewnie istnieją mieszańcy Aquahho i ludzi.
- [88] Gra oparta na tym byłaby ciekawa.
[89] Kiedy ci Aquahho zastanawiali się na niebie, co robić, przybyli Aquahho, którzy zabrali gigantów. Używając technologii bardziej zaawansowanej niż dawna technologia marsjańska Aquahho, odzyskali broń powodziową i zatrzymali powódź. Ci, którzy zabrali gigantów, powiedzieli Aquahho, którzy zniszczyli Ziemię, że muszą wziąć za to odpowiedzialność, zostawili ich na Ziemi i odlecieli. Potem, aż do około 4000 roku p.n.e., Aquahho nie schodzili na ziemię. Jednak kształcili Ziemian, których zabrali na statek-matkę. Edukacja ludzi, którzy z perspektywy Aquahho żyli wyjątkowo krótko, była podobno bardzo trudna.
- [90] To ma też powiązania z cywilizacją Majów.
- [92] Czy Aquahho to bogowie z mitologii?
- [93] Ciekawe.
- [95] Niech szybciej wynajdą technologię nieśmiertelności.
[96] Ludzie, powtarzając cykl życia, czasami nadmiernie się rozmnażając, ale jednak utrzymując gatunek nawet na statku i przekazując wiedzę potomkom, sprawili, że Aquahho pomyśleli: „Jeśli sprowadzimy ich na ziemię i przekażemy im technologię, ludzkość gwałtownie się rozwinie, a plan regeneracji Marsa przyspieszy”. Postanowili więc sprowadzić tych ludzi na ziemię. W tym czasie ludzie, którzy przetrwali na ziemi kataklizm, próbowali jakoś odbudować technologię, która w większości zaginęła w wyniku powodzi i pozostałości broni katastroficznej. Była to jednak technologia niezwykle zaawansowana, więc często było to naśladowanie na oko, ale mimo to rozwijali rolnictwo i techniki budowlane. Według starszego pana w hawajskiej koszuli, to zasługa DNA Aquahho.
- [97] Statek-matka Aquahho na pewno nazywał się Eden.
- [98] Czyli to jest źródło rzeczy, których rozwój jest niejasny, jak na przykład kuchnia?
- [99] Kryształowe czaszki i inne OOPArty mogą być dziełem Aquahho.
- [101] Jeśli to, co zrobili Aquahho w przeszłości, przetrwało w mitach i OOPArtach, to wszystko zaczyna mieć sens.
- [100] Człowiek, czy raczej dusza, powinna mieć zdolność do operowania nie tylko w trzech wymiarach. Czuję się jakoś ograniczony. Chciałbym poznać tę tajemnicę.
- [102] Niezwykle ciekawe. Też chciałbym zostać porwany przez UFO.
[104] W 4000 roku p.n.e. ludzie ze statku-matki zeszli na ziemię. Aquahho przekazali im swoją wiedzę, ale prawie żadnych narzędzi. Podobno nauczyli się na błędach, kiedy dali ludziom broń nuklearną i skończyło się to katastrofą. Ludzie, którzy zeszli na ziemię, zaczęli przekazywać tę technologię i wiedzę ludziom, którzy przetrwali na lądzie. Później, szukając informacji, pomyślałem, że ci ludzie, którzy zeszli na ziemię, to prawdopodobnie Sumerowie. I tak powstała cywilizacja Mezopotamii. Jednak wśród ludzi, którzy pozostali na ziemi, byli tacy, którzy z przekazów wiedzieli, że Aquahho uciekli na niebo, gdy oni walczyli z powodzią. Ci ludzie później na pewien czas podbili Sumerów. Prawdopodobnie byli to Akadyjczycy. Sumerowie W starożytności południową część Mezopotamii, dzisiejszego Iraku, nazywano Babilonią, a jej południową połowę „Sumerem”. Cywilizacja miejska, która powstała w Sumerze, jest uważana za najstarszą na świecie, a jej twórcami byli Sumerowie. Około 9000 roku p.n.e. ludność, która przybyła tu z nieznanego miejsca, rozpoczęła uprawę roli, a około 3500 roku p.n.e. wynalazła pismo klinowe, najstarszy znany system pisma. Nazywali siebie „wymieszanymi” i wierzyli, że zostali stworzeni przez grupę bogów zwaną „Anunnaki”. Wierzyli również, że „Anunnaki przybyli na Ziemię z innej gwiazdy, aby wydobywać złoto”. Zwolennicy „teorii starożytnych astronautów” interpretują starożytne mity sumeryjskie w ten sposób, że „Anunnaki potrzebowali robotników do wydobywania złota, więc stworzyli Sumerów za pomocą inżynierii genetycznej”. [Cytat z GIGAZINE – 10 tajemnic z historii ludzkości sugerujących udział kosmitów] Powiązane: Tajemniczy Sumerowie! Początki cywilizacji Mezopotamii Sumer
[105] Aloha Moore powiedział, że na tym kończy się historia. Pomyślałem wtedy o Neandertalczykach, o których nie było mowy, i zapytałem, kim oni byli. Odpowiedź, którą wtedy usłyszałem, pamiętam dość dobrze i była całkiem ciekawa. W skrócie: „To ten sam gatunek co wy, jeśli uważacie ludzi z zespołem Downa za ten sam gatunek”. Czyli Neandertalczycy nie byli inną rasą, tylko tym samym gatunkiem z anomalią DNA?
- [108] Mówi się, że to Anunnaki dali cywilizację Sumerom. Czy Aquahho = Anunnaki?
- [109] Sumerowie podobno nazywali siebie „wymieszanymi”.
[110] Zapytałem, czy Aquahho potem gdzieś odlecieli. Powiedzieli, że nawet po sprowadzeniu Sumerów na ziemię, od czasu do czasu nadal mieszali się w sprawy Ziemi. Podobno strasznie zaprzyjaźnili się z cywilizacją Majów i zabrali całkiem sporo ludzi na statek-matkę (śmiech). Jednak wraz z początkiem eksploracji kosmosu i wzrostem zainteresowania kosmosem, Aquahho przestali kontaktować się z ludzkością. Ostatnio podobno na jakiś czas opuścili Ziemię, połączyli się z grupą, która zabrała gigantów, i coś przygotowują.
- [113] Przed i po trzęsieniu ziemi często widziałem UFO, czy to mogli być oni?
- [115] Niezwykle interesujące.
[120] Teraz postanowiłem zadać przygotowane pytania. Aloha Moore odpowiedział na wszystkie. Zapisałem to od razu po przebudzeniu, więc powinno być dokładniejsze niż to, co pisałem do tej pory. Po pierwsze, o Rysunkach z Nazca. Stworzyli je bezpośredni potomkowie Sumerów, aby nauczyć ich kreślenia i pojęcia podobieństwa. W tamtym czasie istniała podobno zabawa-piosenka, podczas której śledzono linie i recytowano zasady matematyczne, co przetrwało wśród potomków jako rytuał. Aby sprawdzić rysunki, używano technologii, która teraz zaginęła – budowano ręcznie balony (podobno wymagało to niezwykle zaawansowanej technologii), oglądano rysunki z powietrza i porównywano je z rysunkami trzymanymi w ręku, aby nauczyć się, czym jest podobieństwo. Aquahho mieli z tym niewiele wspólnego.
- [122] Ciekawe.
[127] Następnie o cywilizacji Majów. Majowie byli podobno niezwykle dumnym ludem. Nawet gdy Sumerowie przynieśli im technologię hodowli, metalurgii i koła, oni z niej nie korzystali, wyznając kult pracy ludzkich rąk. Byli jednak niezwykle inteligentni i sami opracowali metody budowlane. Aquahho pomyśleli, że Majowie mogą mieć silniejsze piętno DNA Aquahho, więc nauczyli ich matematyki. Ci odkryli zero, doskonale obliczyli ruchy ciał niebieskich i dokonali niesamowitych rzeczy. Aquahho polubili Majów i podzielili się z nimi metodami obserwacji nieba, które nie są znane dzisiejszej ludzkości. Potem powiedzieli: „Lećmy w kosmos!” i zabrali tych Majów, którzy chcieli lecieć, aby uczynić ich drugimi Sumerami. Jednak po tym, jak prawie wszyscy genialni Majowie zniknęli, cywilizacja Majów upadła z powodu głodu, załamania gospodarczego i wojen najeźdźczych.
- [131] Znaleziono kości gigantów…
- [132] W cywilizacji sumeryjskiej również znaleziono posągi o jaszczurzych twarzach.
- [133] Więc cywilizacja Majów ma z tym związek.
- [134] Teoria ewolucji jest podejrzana, bo nie znaleziono skamieniałości żyrafy z szyją średniej długości. Widziałem też na forum okultystycznym historię o tym, jak kosmici powiedzieli komuś, że w DNA była interwencja kosmitów.
[137] O Piramidach w Egipcie. To podobno zaskoczyło, a nawet trochę zaniepokoiło Aquahho. Wygląda na to, że powstały około 2500 roku p.n.e., ale podejrzewają, że to może być sprawka innych kosmitów, a nie Aquahho czy ludzi. W piramidach podobno nie chodzi o ich ostateczny kształt, ale o proces budowy. Celem budowy było nauczenie różnych rzeczy. To samo dotyczyło budowli Majów, przy których pomagali Aquahho.
[141] Oprócz zaplanowanych pytań zadałem też kilka innych. Opiszę je później. Ale teraz chciałbym iść wziąć kąpiel.
- [142] Zostawię komentarz, żeby wątek nie spadł.
- [146] Nadrobiłem. Zostawiam komentarz.
- [148] Ho.
- [149] Było wiele teorii na temat Rysunków z Nazca, ale myślałem, że to po prostu zaawansowane graffiti, więc ta wersja jakoś mi pasuje.
- [152] Niesamowite. Czuję się głupio, będąc ograniczonym do trzech wymiarów.
- [158] Czy genialni Majowie wrócą? Skoro mieli być drugimi Sumerami.
- [162] A propos, w legendach Hopi jest opowieść o białych braciach, którzy rozdzielili się na początku czasów. Może o to chodzi?
- [165] Ciekawe. Zostawiam komentarz.
[169] Przepraszam, że tak długo to trwało. Dodam tripa. Tego dnia usłyszałem tylko tyle i wróciłem. Następnego dnia, a może zaraz potem, spróbowałem ponownie wejść do przestrzeni wymieszanych farb. Ale kiedy tak sobie dryfowałem jak zwykle, zobaczyłem mojego nauczyciela matematyki z liceum. Zastanawiałem się, kim jest – prawdziwym człowiekiem czy postrzeganym przeze mnie jako Moore – kiedy zauważył mnie i zagadał. Okazało się, że pochodził z miejsca zupełnie innego niż Układ Słoneczny, podlegającego innym wymiarom i zasadom. Z rozmowy wynikło, że jego rasa nie mieszka na gwiazdach, tylko jest czymś w rodzaju gazowej formy życia unoszącej się w kosmosie, bez pojęcia indywidualności, dlatego rozmowa z istotami z Ziemi wywołuje u niego ogromny dyskomfort. Kiedy tak rozmawiałem z tym nauczycielem, pojawił się Aloha Moore.
- [170] Zintegrowana Istota Myśląca?
- [175] Mózg to wszechświat, prawda? A czas tak naprawdę nie płynie.
[177] Zapytałem Aloha Moore’a: „Czy wy od razu wiecie, kiedy pojawia się tu istota z Ziemi?”. Odpowiedział: „Może gdybym się skupił, wiedziałbym, czy ktoś tu jest, ale to był przypadek”. Nauczyciel przez chwilę porozmawiał z Aloha Moore’em (może żyli w tym samym wymiarze?), a potem gdzieś zniknął. Postanowiłem zadać kolejne pytania. Najpierw, czym w ogóle jest ta przestrzeń wymieszanych farb. Według Aloha Moore’a, to ten sam wszechświat, co ten, w którym żyję na co dzień (kiedy nie channeluję), ale podlegający innym zasadom dotyczącym wielkości, odległości i czasu. Niezbyt zrozumiałem, więc zapytałem: „Czy to nie jest już coś zupełnie innego?”. Odpowiedział: „Choć istnieje wiele wariantów, a1, a2, a3…, wszystkie one należą do tego samego wszechświata 'a'”. I dodał: „Ta przestrzeń wymieszanych farb to ten sam wszechświat, który widzisz na co dzień, ale podlegający innym zasadom”.

- [180] Chcę usłyszeć więcej.
- [181] To wielowarstwowy świat. W jednym skondensowanym, wielowymiarowym punkcie współistnieją stan całkowitego zatrzymania, stan lekkiego ruchu, stan normalnego ruchu… Ta przestrzeń wymieszanych farb to prawdopodobnie obserwacja stanu o wiele bardziej dynamicznego niż normalny.
[182] Zapytałem, dlaczego mogę przybywać do tego wszechświata o innych zasadach. Odpowiedział: „W tym wszechświecie powinna istnieć twoja wersja dostosowana do tutejszych zasad, ale to, że przybywasz tu ze swoją perspektywą z twojego wymiaru, ignorując tamtą wersję, jest dziwne”. Pomyślałem, że przestrzeń wymieszanych farb jest wynikiem siłowego postrzegania tego wszechświata z perspektywy trójwymiarowej. Zapytałem, czym była ta przestrzeń światła, do której trafiłem na początku. Wyglądało na to, że trudno mu było to wyjaśnić istocie z wymiaru Ziemi. W skrócie: „To przestrzeń, która nie należy do żadnych zasad z tych wielu wariantów a1, a2, a3…, ale jest częścią tego samego wszechświata”.
- [183] Zawsze czuję, że w tej samej przestrzeni istnieje wiele wymiarów, a ludzie widzą tylko ich część. Zastanawiam się, czy w historii autora wątku nie ma jakichś wskazówek.
- [184] Czy to znaczy, że nasze kopie są tam? A może to tam jest oryginał?
- [187] >>184 Wszystko jest oryginałem, nie sądzisz?
- [188] >>184 Myślę, że to różne aspekty tej samej rzeczy. Ponieważ ma ona niezwykle długą przeszłość, ma skomplikowany wpływ na teraźniejszość, którego nie jesteśmy w stanie od razu zrozumieć.
- [186] Czasami myślę, że tamten świat to świadomość, a my jesteśmy postaciami z gry.
- [190] >>1 Tak jak postrzegasz tę przestrzeń jako wymieszane farby (choć w rzeczywistości jest inna) i kosmitów jako Moore’a, tak samo my postrzegamy ten świat przez pryzmat oczywistości, powszechnych przekonań, uprzedzeń. Zastanawiam się codziennie, jak to przekroczyć, ale nie wiem. Może tak naprawdę nic się nie zmienia.
[191] Następnie zapytałem, czy liczne obserwacje UFO podczas trzęsienia ziemi 3/11 w Japonii, jak zwykle w Meksyku, czy podczas 9/11 w Nowym Jorku, to coś innego niż Aquahho. Powiedział, że ogólnie rzecz biorąc, istnieją trzy możliwości: „obcy”, „ludzie z tej samej planety, ale z innego wymiaru” lub „tajne pojazdy tej planety”. Pierwszy przypadek jest podobno rzadki na planetach, które rozwijały się pod zarządem Aquahho, takich jak Ziemia. Może to być kosmita przybywający spoza wymiaru. Drugi przypadek to podróż między światami równoległymi lub podróż w czasie – urządzenie stworzone sztucznie do takich celów. Słońce podobno posiada tę technologię i wykorzystuje ją do działania w wielu wymiarach jednocześnie. Możliwe jest też, że to tylko przypadkowe odbicie obrazu z innego wymiaru. Najbardziej prawdopodobny w przypadku Ziemi jest trzeci przypadek. Ludzie, którzy odziedziczyli wiedzę Sumerów, czyli wiedzę Aquahho, próbowali ją odtworzyć i zbudowali te pojazdy. „Sprawdź, czy UFO nie pojawia się przed katastrofą, a nie w jej trakcie” – poradził mi. Byłem zbyt leniwy, żeby to sprawdzić, ale ciekawe, jak jest naprawdę.
- [192] >>191 Dwa miesiące przed trzęsieniem ziemi, czyli na początku roku 3/11, często widywałem UFO. Wręcz myślę, że po trzęsieniu ziemi liczba obserwacji zmalała.
[201] >>192 Może to faktycznie broń klimatyczna jakiegoś kraju. >>195, 197 Robisz to na własną odpowiedzialność. Najpierw naucz się channelingu. Jak poszukasz w internecie, znajdziesz mnóstwo wyjątkowo podejrzanych informacji, więc pewnie się rozczarujesz. W skrócie moja metoda: po pierwsze, przez 30 minut przed próbą nie patrz na nic, co stymuluje oczy, jak smartfon. Ustaw światło w pokoju na tryb nocny (słabe światło). Przez 30 minut po prostu się relaksuj. Potem wprowadź umysł w stan neutralny, czyli stan medytacji. Myślę, że to najtrudniejsze, więc ćwicz pilnie. Połóż się, patrz na słabą żarówkę na suficie z lekko przymkniętymi oczami i medytuj. Po chwili może pojawić się szum w uszach, a następnie uczucie unoszenia od pośladków do klatki piersiowej. Jeśli pojawi się paraliż senny, to będzie OOBE, co samo w sobie może być fajne. Kiedy poczujesz unoszenie, poddaj się temu. Po prostu obserwuj, jak ściany pokoju zmieniają się w mieszaninę kolorów, odczuwając strach. >>196 Może zostali zabrani przez Aquahho w trakcie tworzenia?
[194] Słyszałem jeszcze wiele innych rzeczy, ale sporo zapomniałem albo nie mogę sobie przypomnieć. Potem byłem w przestrzeni wymieszanych farb jeszcze tylko raz. Tym razem pojawił się kosmita z innej galaktyki w postaci Ayany Taketatsu (japońska aktorka głosowa). Byłem tak podekscytowany, że chociaż Ayanyan opowiadała mi o swojej galaktyce, ja w ogóle jej nie słuchałem, tylko powtarzałem Moore’owi D (typ, którego wcześniej nie spotkałem): „Niesamowite, niesamowite”. To było chyba jakieś pół roku temu. Od tamtej pory nie byłem w przestrzeni wymieszanych farb.
[202] Przepraszam, że ignorowałem pytania podczas pisania, ale teraz już skończyłem, więc mogę spokojnie na nie odpowiedzieć.
- [195] Proszę, powiedz jak to zrobić.
- [197] Chcę spróbować channelingu. Jeśli możesz, powiedz, jak to robisz. Jeśli nie chcesz, to w porządku.
- [205] Czy channeling to coś innego niż >>201?
[210] >>205 Nie, etap medytacji w tej metodzie uważam za channeling. Niezbyt dobrze to wyjaśniłem, przepraszam. >>204 Wygląda na to, że nawet Moore’owie tego nie wiedzą (śmiech). Po prostu łatwiej mi połączyć się z Moore’em czy Toshiakim Karasawą. Podobno jest tam o wiele więcej niesamowitych istot. >>206 Ach, o Manuskrypcie Wojnicza słyszałem, kiedy pytałem o UFO. Podobno czasami zdarza się, że coś fizycznie przenosi się z a1 do a2 bez udziału człowieka. Kiedy opowiedziałem o Manuskrypcie Wojnicza, odpowiedzieli: „W wszechświecie, w którym powstał Manuskrypt Wojnicza, pewnie też pojawiło się coś z twojego wszechświata i wywołuje zamieszanie”.
- [214] >>210 Rozumiem.
- [209] >>201 Dziękuję. Postaram się. Dobrze, że codziennie medytuję (śmiech). Ale nigdy nie miałem paraliżu sennego, czy dam radę?
[211] >>209 Nie trzeba się do tego tak strasznie przykładać (śmiech). Mi się udało, kiedy już zaczynało mnie to nudzić. >>208 Chodzi o to, żeby widzieć żarówkę tak mgliście, delikatnie. Patrzę na słabą żarówkę, żeby skupiając wolę na patrzeniu na nią, zebrać rozpraszające myśli i łatwiej osiągnąć neutralny stan umysłu.
- [218] >>211 Rozumiem, faktycznie, to chyba lepsze niż zamykanie oczu, żeby nie zasnąć. Ja też dość często medytuję, ale zasypiam nawet siedząc na krześle. Czasami czuję drętwienie ciała, jakby paraliż senny, ale mogę się ruszyć, jeśli chcę, albo czuję się, jakbym się kręcił w kółko, ale nigdy nie miałem czegoś podobnego do OOBE. Nie udało mi się ani medytować, ani mieć świadomego snu, ani OOBE (śmiech). Ech…
[220] >>218 Jak nie będziesz się tak spinał, to zaskakująco łatwo może się udać.
- [196] Zaczynam myśleć, że koniec kalendarza Majów coś oznacza.
[203] >>198 Jak mi się uda tam trafić, to spróbuję o tym porozmawiać.
- [198] We śnie naturalnie doświadczamy czwartego wymiaru. A skoro potrafimy zrozumieć ten wymiar, to możliwe, że patrzymy na niego z jeszcze wyższego wymiaru. >>1 Chciałbym, żebyś zapytał, dlaczego ludzie są ograniczeni do perspektywy tego wymiaru i jak się z tego uwolnić. Ale jeśli o to zapytasz, mogą cię uznać za naprawdę niebezpieczną osobę.
- [200] Istnieje teoria, że ludzka dusza walczyła w przeszłości z istotami z wyższych wymiarów i za karę została uwięziona w tym wymiarze. Może dlatego nie powinniśmy tam przebywać. Historia z 1 łączy się z tym wszystkim.
- [204] Jeszcze pytanie o sens istnienia Wielkiej Woli lub czegoś podobnego, oraz sens istnienia życia.
- [206] Jeśli uda ci się tam trafić, zapytaj proszę: „Czy Aloha Moore’owie odwiedzają czasami nasz świat?” i „Czy wiedzą coś o Manuskrypcie Wojnicza?”.
- [215] >>206 Rozumiem, Wojnicz to pismo z innego wymiaru. Może to łacina z innego wszechświata.
- [207] Nawet jeśli to fantazja, wszystko się zgadza i jest przekonujące. Ciekawa historia. Zapytaj proszę Gwiezdnych Moore’ów o powstanie i kraniec wszechświata.
[212] >>207 Co do krańca wszechświata, nie wiem, czy mi powiedzą. Kiedy pytałem o przestrzeń światła, też niechętnie o tym mówili.
- [208] Medytowanie patrząc na słabą żarówkę oznacza trzymanie oczu otwartych? W ogóle, gapienie się na żarówkę może zaszkodzić oczom, zwłaszcza że u mnie jest LED.
- [216] Czy widziałeś lub zauważyłeś coś innego oprócz świata wymieszanych farb?
[219] >>216 Kiedy wracam na Ziemię, zawsze lecę do mojego pokoju (wyobraź sobie, jak w Google Earth przybliżasz się do celu). Wtedy widziałem chyba innych ludzi latających w powietrzu. Przestrzeń wymieszanych farb generalnie wygląda jakbym patrzył przez okulary z soczewkami pomazanymi farbą, co jest nieprzyjemne, więc nie miałem zbytnio możliwości rozglądania się.
- [222] >>219 Niesamowite. Widzisz ciekawe rzeczy. Myślę, że kiedy istota z tego wymiaru wkracza częściowo do tamtego, postrzega go za pomocą metod dekodowania tego wymiaru, dlatego wygląda to na bałagan. Ja też trochę czułem przestrzeń międzywymiarową, ale raz widzę, a raz nie.
[223] >>222 Ciekawe, czy są na to jakieś sztuczki? Zawsze trafiam tam tylko wtedy, gdy o niczym nie myślę i gapię się w przestrzeń.
- [227] >>223 Myślę, że to w zasadzie sen. Duch lub świadomość oddziela się od ciała głęboko związanego z tym wymiarem. Myślę, że podczas snu duch jest w pewnym stopniu oddzielony od tego wymiaru. Wtedy każdy, w zależności od swoich dominujących zmysłów w tamtym wymiarze (słuch, wzrok itp.), zapamiętuje doświadczenia i budzi się. Ci, którzy mają z tym trudności, budzą się bez wspomnień. Autor wątku musiał mieć silną zdolność odczuwania duchowego. Trening też pewnie miał duże znaczenie. Mówimy tu o myśleniu na poziomie nieświadomości w tym głównym, cielesnym świecie, więc pewnie w świecie wymieszanych farb też myślisz.
[228] >>227 Wow, to trochę skomplikowane…
- [229] Przepraszam, po prostu bardzo mnie interesuje ten temat…
[234] >>229 Niestety, ja też nie jestem zbyt bystry… >>230 Ciekawe, jak jest. Może ci z tamtej strony próbują sami terraformować Marsa. >>231 O, rozumiem! Faktycznie, jak tak mówisz, brzmi jak wyższy wymiar. A propos, ciekawe w przestrzeni wymieszanych farb było to, że mogłem unosić się jak w wodzie, ale jeśli pomyślałem „Usiądę tutaj!” albo „Położę się tutaj!”, to z jakiegoś powodu mogłem usiąść lub położyć się w tym miejscu.
- [237] >>234 Byłem zaskoczony, bo to dokładnie koncept czwartego wymiaru, który zrozumiałem.
[239] >>237 Aha, więc o to chodzi! Może ten początkowy strach był objawem jakiegoś podświadomego dyskomfortu wobec innego wymiaru?
- [240] >>239 Faktycznie, na początku jest strach. Ja też wszedłem do dziwnego świata przez OOBE, ale minęło kilkanaście lat, zanim mogłem o tym spokojnie myśleć. To kwestia przyzwyczajenia. Poza tym istnieją też przerażające światy, więc może istnieje też wrodzona ostrożność wobec dziwnych wymiarów.
[253] >>240 Ja nadal podchodzę do tego na luzie, jak do przedłużenia świata snów. Widzę, co widzę, pamiętam rozmowy, ale na razie nic z tego nie wynika. >>242 To moja teoria, a raczej przypuszczenie, ale myślę, że wymiary to niekoniecznie coś hierarchicznego, tylko raczej w jednej rozległej przestrzeni różne kombinacje zasad tworzą różne możliwości. Sam nie rozumiem ani trochę tego, co piszę. >>248 Wow, niesamowite. To brzmi fajnie, naprawdę fajnie.
- [242] Medytacja podobno służy do odczuwania Absolutu lub zdobywania ostatecznej mądrości. Celowe przesunięcie kanału pozwala połączyć się ze światem Absolutu (wyższym wymiarem). Tak jak istota dwuwymiarowa nie może istnieć w tym trójwymiarowym świecie, tak my, idąc do wyższego wymiaru, możemy zniknąć wraz z całym istnieniem? Jak przeczytałem to jeszcze raz, zabrzmiałem jak wariat.
- [248] Próbujemy opisać wszechświat za pomocą liczb, ale tak naprawdę liczby nie istnieją. Liczby to tylko obrazy w mózgu, iluzje interpretacyjne.
- [249] Istoty dwuwymiarowe istnieją tutaj za pośrednictwem medium. Autor wątku nie zniknął w tamtym świecie, bo uniknął tego dzięki medium snu. Czy starszy pan, którego spotkał na początku, powiedział „To nie sen”, żeby uświadomić mu, że to nie sen i spowodować jego zniknięcie (= uciszyć go)? A jeśli to wszystko jest wymysłem autora wątku, to pewnie schowałbym twarz w poduszkę i zaczął wierzgać nogami (z zażenowania).
- [247] Skoro 1 poszedł spać, opiszę sposób na zrozumienie czwartego wymiaru, którego doświadczyłem. Przesuń byt jednowymiarowy na płaszczyźnie dwuwymiarowej – powstanie linia. Podnieś tę linię narysowaną na kwadracie do trzeciego wymiaru – powstanie sześcian (trójwymiarowy). A teraz spróbuj sobie wyobrazić podniesienie (nie znajduję słowa) tego trójwymiarowego bytu do czwartego wymiaru. Większość ludzi nie potrafi sobie tego wyobrazić. To jest świat, w którym żyjemy my, istoty trójwymiarowe.
- [252] Sposób na wyobrażenie sobie czwartego wymiaru. Wyobraź sobie wieżę wznoszącą się łagodną spiralą. Jest w niej niezliczona ilość drzwi. Kiedy otwierasz każde drzwi, pokój za nimi jest inny, ale ewidentnie w tej samej przestrzeni istnieje wiele pokoi. Taki jest czwarty wymiar. Autor wątku w >>234 napisał: „mogłem unosić się jak w wodzie, ale jeśli pomyślałem 'Usiądę tutaj!’ albo 'Położę się tutaj!’, to z jakiegoś powodu mogłem usiąść lub położyć się w tym miejscu”. To pokazuje, że doświadczył przestrzeni czterowymiarowej lub wyższej.
- [254] Chyba nikt już nie patrzy. Ciągle zastanawia mnie, dlaczego ludzie są w tym wymiarze. To dla mnie zagadka.
[255] >>254 Myślę, że jesteśmy tu, bo mamy tu być. Pewnie są na świecie rzeczy, o których powody nie powinno się pytać.
- [257] >>254 A propos, historia z >>200 też mnie ciekawi! Skoro już o tym mowa, opowiedz proszę szczegółowo.
- [263] >>257 Moja historia jest chyba bardziej przygnębiająca i ograniczająca niż historia autora wątku. Jak ci się to nie podoba, zignoruj. Dusze walczyły w przeszłości w wyższym wymiarze, a przegrani zostali za karę uwięzieni w tym wymiarze. To była walka o dominację w definiowaniu rzeczywistości. Dusze przegranych zostały wtrącone do wymiarowego więzienia jak w kaftan bezpieczeństwa, a zwycięzcy, tak zwana warstwa rządząca, cieszą się większą wolnością. Ludzka dusza nieustannie rozgrywa grę w ramach zasad tego wymiaru. Utrzymanie siebie, życia, prokreacja itp. Przykładem kogoś, kto przejrzał ten mechanizm, jest Budda. Zrozumiał zasady tego świata i to, że nasza perspektywa jest ograniczona.
[268] >>263 Ta teoria jest naprawdę interesująca. Ale to 'wyzwolenie’ brzmi też jakoś niebezpiecznie, trochę się boję.
- [277] >>268 Trochę boję się o tym mówić (śmiech). Nie wiem, czy boję się własnej wyobraźni, czy tych 'władców’.
- [267] Trudno to wyjaśnić. Istnieje teoria, że ludzka dusza nosi w sobie traumę wojenną, traumę z okresu, zanim przybrała ludzką postać w tym wymiarze. Stąd strach przed czymś ogromnym, przed stworzeniami morskimi, przed skupiskami małych dziurek (trypofobia) itd. Ponieważ przegraliśmy wojnę wymiarów, wszczepiono nam strach. Do tego dochodzą traumy biologiczne związane z życiem jako istota w tym wymiarze, np. strach przed chorobą i śmiercią, trypofobia itp. Można powiedzieć, że tematem ludzkiej duszy jest przezwyciężenie tego.
- [269] Ta koncepcja wojny pojęć, wojny wymiarów, może być fałszywym wspomnieniem, ale faktem jest, że podlegamy jakimś ograniczeniom i mamy traumy, więc myślę, że to jedna ze wskazówek. Ta informacja pochodzi z pewnej religii. Dość współczesnej. Celowo mówię „religia”, ale jej metody miały na celu systematyczne budzenie tych wspomnień i wrodzonych ludzkich zdolności. Kiedy ta technologia osiągnęła szczyt, podobno potrafili materializować przedmioty z powietrza. W anegdotach o Buddzie jest historia o uczniu, który ucieszył się, materializując dzban z powietrza. Budda rozbił ten dzban i powiedział, żeby nie cieszył się z takich rzeczy. Pewnie popadli w złudzenia, bo ta współczesna religia spowodowała wiele przypadków obłędu i podobno techniki te nie zostały przekazane dalej.
- [270] Jednak nie można wykluczyć, że gdzieś potajemnie prowadzi się nad tym badania, aby zapobiec przypadkom obłędu wśród tych, którzy próbowaliby tego dla zabawy.
[274] >>270 Faktycznie, nie można tego tak po prostu wyśmiać. Ludzie faktycznie mają tendencję do sztywnego postrzegania pewnych rzeczy.
- [276] >>270 Dziękuję! Ciekawe, ale trudne. Skąd wzięła się ta teoria? Skoro odwołujesz się do Buddy, to czy powinienem szukać informacji w buddyzmie? Pierwszy raz słyszę tę teorię, jest bardzo interesująca i fascynująca.
- [282] >>276 Podstawą powinien być Budda. Religia ta nadal istnieje, ale została przejęta i stała się dziwną organizacją. Są też ludzie, którzy starają się zachować pierwotne idee.
- [279] Próbowałem naśladować i patrzeć na słabą żarówkę. Położenie żarówki zaczęło się przesuwać, przeszedł mnie dreszcz, pojawił się niezamierzony strach i otworzyłem oczy. Czy dobrze zrobiłem, że przestałem?
[283] >>279 Z wiedzy z forum o OOBE wynika, że to pewnie objaw zbliżającego się paraliżu sennego. Jeśli zachowasz to uczucie chwiejącej się świadomości i gwałtownie skręcisz ciałem jak „Bruaaa!!”, uda ci się wyjść z ciała. Możesz doświadczyć świata snów, w którym latasz do woli, co samo w sobie jest fajne.
- [291] >>283 Rozumiem, to krok przed OOBE! Nie mam żadnej wiedzy, więc będę wdzięczny za wyjaśnienie, ale jak wrócić z podróży astralnej?
[295] >>291 To opinia, którą podziela chyba 98% osób doświadczających OOBE: podobno nawet jeśli próbujesz zostać, i tak zostajesz siłą ściągnięty z powrotem do ciała i się budzisz.
- [306] >>295 Rozumiem. Wielkie dzięki!
- [285] Zobaczyłem coś ciekawego przed snem.
[298] A propos, przypomniała mi się jedna ciekawa historia, którą usłyszałem od Toshiakiego Karasawy. Zapytałem, czy nie mają czegoś takiego jak muzyka. Odpowiedział coś w stylu: „Aquahho i wy, ludzie, naprawdę lubicie muzykę, co?”. Podobno teoria muzyki jest prawie taka sama.
- [297] Chciałbym usłyszeć więcej historii od 1. Bardzo ciekawi mnie, co będzie dalej.
- [299] Skoro podobno nie wiadomo, skąd bierze się ludzka świadomość, wyjaśnienie, że obejmuje wiele wymiarów, jakoś do mnie przemawia.
- [303] Może deja vu, którego nie potrafimy wyjaśnić, ma z tym coś wspólnego.
- [314] Czy to już koniec? Dziękuję za wysiłek.
- [308] Sny… czasami ich treść nie da się wyjaśnić tylko kombinacją doświadczeń i informacji zdobytych na jawie, czy własną wyobraźnią. Pytania zadawane we śnie, na które otrzymuje się odpowiedzi i myśli się „Wow!”, dziwne doświadczenia nawet w dorosłym wieku… to można wytłumaczyć tylko połączeniem z innym wymiarem. W sumie, to jest ciekawe, więc chciałbym, żeby tak było.