-
Mam wspomnienia z poprzedniego życia, są pytania? [część pierwsza]
-
Reinkarnacja na pewno istnieje, właśnie teraz się upewniłem
-
„Sny podczas snu” są zbyt tajemnicze
-
Paraliż senny to nie sprawka duchów, tylko paraliż przysenny”! Co?! Serio?! (゚Д゚;!?
-
【Reinkarnacja】 Czy dowiemy się kiedyś, czy istnieje życie po śmierci?
-
Jak przejść od paraliżu sennego do doświadczenia poza ciałem (OOBE)?
-
Zobaczyłem coś dziwnego. 『Shishinoke』
-
Ci, co chcieliby zacząć życie od nowa, chodźcie, opowiem wam o moich skokach w czasie
-
【Tragiczna wiadomość】Ja naprawdę doświadczyłem czegoś niewiarygodnie dziwnego
-
Dziwna mała przepowiednia: „Udało mi się skoczyć w czasie, macie pytania?”
-
【Wieczna Nicość】Czy jest tu ktoś, kogo przeraża świat po śmierci?
-
Dokonałem niesamowitego odkrycia dzięki prowadzeniu dziennika snów
-
Pracuję jako łowca yōkai, macie jakieś pytania? Część 3
-
Wspomnienia z poprzedniego życia? Niesamowita historia, którą nagle zaczął opowiadać mój syn
-
Dziwne doświadczenie nauczyciela z gimnazjum
-
Czy macie jakieś pytania do mnie jako praktyka tulpy (sztucznego ducha)?
-
Pracuję jako łowca yōkai, macie jakieś pytania? Część 5
-
Wasze poglądy na życie po śmierci
-
Hej, ludziska, wierzycie w reinkarnację i poprzednie życia?
-
Czy ktoś ma pytania do mnie, skoro moje poprzednie wcielenie było w innym świecie?
-
【OSTRZEŻENIE】Chciałbym podzielić się moim odkryciem prawdziwej natury życia
-
Chyba przybyłem z innego świata
-
Życie można przejść w osiem rund
-
Historia o tajemnicach Ziemi i ludzkości, których nauczyłem się od kosmitów『Kim są Aquahho, którzy dzierżą klucz do narodzin ludzkości…』

[94] To było już bardzo dawno temu, więc proszę, weźcie pod uwagę, że szczegóły i treść rozmów mogą być przeinaczone przez pamięć lub poddane korekcie.
- [95] Jestem podekscytowany.
[97] To historia z czasów podstawówki. Ostatnie lato przed pójściem do gimnazjum spędzałem w pełni z czwórką przyjaciół. Ja, A, B, C i D byliśmy blisko od dawna i nawet jeśli uczyliśmy się w różnych miejscach, często bawiliśmy się razem w dni wolne. Tego dnia też we piątkę łapaliśmy owady i bawiliśmy się w berka. Kiedy słońce zaczęło zachodzić i każdy ruszył w swoją stronę do domu, A powiedział: „Nie pójdziemy dziś wieczorem do ○○?”. ○○ było czymś w rodzaju chramu, ale czczono tam złego boga, czyli coś bliskiego złemu duchowi. Zwyczaje pewnie różnią się w zależności od regionu, ale tamtego dnia był tak zwany ostatni dzień Bon, dzień, w którym duchy wracają do zaświatów.
„Bon” to japoński zwyczaj buddyjski, okres latem, podczas którego wita się duchy przodków, oddaje im cześć i odprowadza z powrotem. Ostatni dzień jest uważany za dzień powrotu duchów do zaświatów.
[99] Moi rodzice byli surowi, a ja byłem tchórzem, więc nie chciałem iść w takie miejsce, ale nie chciałem, żeby się ze mnie śmiali, i zanim się obejrzałem, dołączyłem do nocnego spotkania. Tej nocy czekałem, aż rodzina zaśnie, wziąłem latarkę i wyszedłem z domu. Myślę, że była około druga w nocy. Pamiętam, że droga, którą zwykle chodziłem, wyglądała niesamowicie dziwnie. W końcu dotarłem na miejsce zbiórki. Czekaliśmy chwilę, ale D nie przyszedł, więc wszyscy śmialiśmy się, że jest „tchórzem”. Szczerze mówiąc, ja też bardzo się bałem.

[100] Samemu czułem się bardzo nieswojo, ale obecność przyjaciół trochę łagodziła to uczucie. Mimo to, kiedy dotarliśmy do ○○, oblał mnie zimny pot. Dorośli zawsze mówili nam, żeby „absolutnie się tam nie zbliżać”, i faktycznie nigdy tego nie robiliśmy. W tak niesamowitym miejscu A odezwał się: „Ja znam △△”. Poczułem, jak wszyscy na chwilę zamarli. △△ to słowo, które oznacza coś w rodzaju złamania pieczęci, możecie myśleć o tym jako o takim akcie.
- [101] To przerażające.
[102] „Myślę, żeby spróbować”. Na te słowa A, B i C przytaknęli. Było oczywiste, że się wahają, ale czuli, że nie mogą odmówić. Kiedy spojrzeli na mnie, ja też niechętnie skinąłem głową. Sposób nie był zbyt skomplikowany. W ○○ znajdowały się trzy obiekty kultu (nie wiem, czy można je tak nazwać). Należało obejść je dwa razy z rzędu, kreśląc ósemkę. Następnie obejść budynek przypominający główną salę cztery razy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Pamiętam, że dystans był spory. Rozsypać sól wokół obiektów kultu(?). Obejść główną salę raz zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Rozsypać sól przed drzwiami frontowymi głównej sali, a kiedy się je popchnie, otworzą się, więc wejść do środka, uważając, by nie nadepnąć na sól.
„Goshintai” to w shintoizmie obiekt kultu w chramie, w którym, jak się wierzy, zamieszkuje bóstwo (kami). Może to być lustro, miecz, kamień lub nawet cała góra.
Akt „rozsypywania soli” jest praktykowany w japońskim shintoizmie i wierzeniach ludowych, ponieważ uważa się, że sól ma moc oczyszczania z nieczystości. Wykonuje się go podczas rytuałów i codziennych praktyk oczyszczających.
- [103] Ojej… to niedobrze…
[104] Podobno drzwi były zwykle zamknięte i faktycznie, kiedy pierwszy raz je popchnęliśmy, nie drgnęły, ale po wykonaniu całego rytuału, gdy je popchnęliśmy, otworzyły się. Już nie tylko zimny pot, byłem bliski płaczu. Myślę, że B i C czuli to samo. Tylko A z radością próbował wejść głębiej. Ale nic nie było widać. Mimo że były tam okna(?) czy coś, za otwartymi drzwiami nie było absolutnie żadnego światła. To jest złe, instynkt bił na alarm. Mimo to A zignorował to i wszedł pierwszy. W tej samej chwili postać A zniknęła. Nie tak, że zniknął w ciemności i go nie widzieliśmy, ale intuicyjnie poczułem, że go nie ma. B i C wpadli w panikę, odwrócili się i zaczęli uciekać, ale zaraz potem rozległ się przeraźliwy krzyk, a w następnej chwili zapadła cisza, jakby nic się nie stało.
[105] Byłem w kompletnej panice. Krzyczałem imiona A, B i C, ale nikt nie odpowiadał. Chociaż panikowałem, część mojego mózgu była spokojna. Jeśli zawrócę, coś mnie zabije. W następnej chwili goniłem za A.

- [106] Mhm.
[107] Kiedy się ocknąłem, byłem w górach. (W sumie samo ○○ znajdowało się w górach). Nie zastanawiałem się, czy za główną salą może być taka przestrzeń. Myślałem, że jeśli się zatrzymam, zostanę zabity, więc biegłem dalej jak szalony. W trakcie tego spadłem ze skarpy i straciłem przytomność.
[108] Obudziłem się w szpitalnym łóżku. Dopiero znacznie później dowiedziałem się, że podobno przypadkowy turysta pomógł mnie przetransportować. Nigdy nie byłem w szpitalu, ale poczułem ulgę, że jestem w znanym miejscu, choć tylko na chwilę. Zaraz potem przyszli lekarz i pielęgniarka, a po jakimś czasie moi rodzice. Nieznany język, nieznani ludzie.
[109] Dlatego wtedy nie rozpoznałem ich jako rodziców. Ale podczas pobytu w szpitalu zrozumiałem, że ci ludzie najwyraźniej są moimi rodzicami i że mój język jest kompletnie niezrozumiały. Wtedy myślałem, że to pewnie chwilowy szok i wkrótce wszystko wróci do normy. Wręcz byłem trochę dumny z takiego doświadczenia jako uczeń podstawówki. Ale czas mijał, a język i wspomnienia nie wracały. Pytałem o A i resztę w niezrozumiałym języku, ale oczywiście nikt mnie nie rozumiał. Kiedy pytałem o ○○, kręcili głowami, jakby kompletnie nie wiedzieli, o czym mówię.
[110] Mniej więcej wtedy w końcu zdałem sobie sprawę, że coś tu jest nie tak. Jednak, w przeciwieństwie do opowieści o innych światach, nie byłem jakoś szczególnie skrępowany ani poddawany eksperymentom medycznym. Traktowano mnie raczej jak biedne dziecko, które straciło pamięć. Oczywiście byłem przerażony. Panika nic nie dawała, ale desperacko próbowałem wyjaśnić, kim jestem, jednak bezskutecznie. Po kilku badaniach zostałem wypisany do domu. Do nieznanego domu.
- [111] Heh.
[112] Zanim się zorientowałem, płakałem. To chyba naturalne, prawda? Niezrozumiały język, nieznani ludzie, dom, okolica. Gdyby nagle kogoś tu przywieziono, nie pozostałoby nic innego, jak płakać. Przez jakiś czas spędzałem dni płacząc. Nie wychodziłem z domu. Bałem się, że jeśli wyjdę, będę musiał zmierzyć się z tym, że „to miejsce, którego nie znam”. Rodzice(?) też nie próbowali mnie na siłę wyciągać.
[114] Potem przez około trzy miesiące siedziałem w domu. Był tam jeszcze duży telewizor kineskopowy i spędzałem dni, oglądając go. Żyjąc z ludźmi, którzy wydawali się rodzicami, siostrą i bratem, stopniowo zacząłem rozumieć język. W końcu zacząłem chodzić do szkoły. Jakiś czas później, przeglądając album ze zdjęciami z dzieciństwa, zobaczyłem tam siebie. Zapytałem ojca ze śmiechem: „To ja?”, a on odpowiedział śmiejąc się: „A kto inny?”. Szczerze mówiąc, nie było mi do śmiechu.

[115] Od tamtego czasu minęło sporo lat. Z językiem nie mam problemów, skończyłem studia, mam dziewczynę, a teraz jestem żonaty i mam córkę. Wręcz przeciwnie, zapominam słowa, którymi kiedyś mówiłem. Przez pewien czas szukałem w obcych językach podobnego, ale wśród tych, które sprawdziłem, nie znalazłem. W rejestrze ludności (koseki) też nie ma żadnych problemów, a rodzina traktuje mnie jak syna od zawsze, tylko że straciłem mowę. Raczej myślę, że to moje stare wspomnienia są błędne, ale kiedy pytam rodzinę, mówią, że faktycznie mówiłem w nieznanym języku. Już nie wiem, co jest prawdą. Ale jeśli ktoś trafi do nieznanego świata i znajdzie zakazane miejsce, może jeśli zrobi to samo, uda mu się wrócić. Nawiasem mówiąc, nigdy więcej nie spotkałem A. Ani pozostałej dwójki.
„Koseki” to japoński system rejestracji stanu cywilnego, który rejestruje i poświadcza narodziny, zgony, małżeństwa, relacje rodzic-dziecko itp. dla każdej rodziny.
- [116] Czy to znaczy, że przybyłeś z innego świata?
[117] >>116 Nie wiem. Najbardziej realistyczne jest chyba to, że bawiłem się w górach i uderzyłem się w głowę. Ale w moich wspomnieniach moje rodzinne strony to wieś w górach, a obecny dom rodzinny jest w całkiem sporym mieście. To też może być tylko pomyłka pamięci.
- [118] Niezwykle interesujące.
- [119] Proszę, napisz jakieś słowa lub zdania, które pamiętasz z tamtego języka.
[120] ikuna kumu aru ha narii na. Coś w stylu „przybyłem z tamtego miasta”. Trochę trudno to zapisać po japońsku. „Ku” w „ikuna” wymawia się jak małe „kku”.
- [121] >>120 Czy zapis był alfabetem? Czy może własnymi znakami?
[123] >>121 Japońskiego kompletnie nie rozumiałem. Było coś podobnego do alfabetu, ale chyba trochę inne. Jednak nie jestem pewien szczegółów, może dlatego, że byłem jeszcze przed etapem solidnej nauki.
[122] kauna ai erūna ha nerui. Coś w stylu „To jest 2channel”. Dokładniej „To jest tablica ogłoszeń 2”.
„2channel” (obecnie 5channel) to ogromny, w dużej mierze anonimowy zbiór forów internetowych, który powstał w Japonii. Istnieją tam fora (wątki) na najróżniejsze tematy.
[124] Jutro też idę do pracy, więc jeśli macie jakieś pytania, odpowiem jutro w miarę możliwości. To nie jest historia, którą mogę opowiadać każdemu, więc trochę mi ulżyło.
- [125] Dobrze, że mogliśmy posłuchać. Dobranoc.
- [145] Czy to był język SOV czy SVO?
[184] >>145 Myślę, że SVO.
- [156] Podoba mi się to podekscytowanie. Wierzę w istnienie równoległych światów, więc to ciekawe, ale jeśli nie ma fizycznych dowodów, takich jak przywiezienie czegoś z innego świata, to myślę, że to może być jakiś rodzaj choroby. Istnieje przecież coś takiego jak syndrom Alicji w Krainie Czarów. Oczywiście, najbardziej podejrzane jest to, że to może być zmyślona historia (kłamstwo).
[184] >>156 Tak, sam też rozważam uderzenie w głowę itp. Mimo że spędziłem tam pewien czas, zapomniałem sporo rzeczy. Teza, że to nigdy nie istniało, jest prawdopodobnie słuszna.
- [163] W opowieściach o innych światach są pewne stałe motywy, prawda? Szczególnie interesuje mnie to, że tamten świat lepiej zna kwestię podróży między światami, ma organizacje zajmujące się tym, a nawet ustalone metody podróży. Mimo to niechętnie odsyłają ludzi z powrotem i nakazują milczenie na temat istnienia innych światów. Jeśli to prawda, jaki jest tego cel?
[184] >>163 Przynajmniej o ile wiem, nie było takich organizacji. Oczywiście nie mogę wykluczyć, że jako dziecko po prostu o niczym nie wiedziałem.
- [213] W końcu nadrobiłem zaległości.
[215] >>91 O czym mam opowiedzieć?
- [216] Chciałbym usłyszeć o poprzednim świecie tyle, ile pamiętasz.
[217] Spróbuję coś napisać po pracy.
- [218] Dziękuję.
- [219] Czekam.
- [227] Nie mogę się doczekać.
[229] Praca się nie kończy, więc piszę z przerwami. Rzeczy, które pamiętam, albo raczej różnice: w poprzednim(?) świecie było więcej zieleni, a powietrze było czystsze. Tutaj przez jakiś czas bardzo przeszkadzał mi zapach powietrza (prawdopodobnie spaliny itp.). Teraz już mi to nie przeszkadza. Nie wiem, czy mieli to samo, ale używali czegoś w rodzaju czystej energii. Edukacja była chyba 6-4-3-3. Podstawówka 6 lat, gimnazjum 4 lata to była tzw. edukacja obowiązkowa, liceum 3 lata, gdzie chyba głównie uczono czegoś w rodzaju wiedzy ogólnej tutaj. Ostatni etap, odpowiednik uniwersytetu, to były tzw. kierunki specjalistyczne, wśród dzieci popularne były przemysł, rolnictwo, sztuki magiczne (jujutsu).
- [230] Ale fajnie. Ja też chciałbym pojechać do innego świata.
- [232] Jest!
[233] Napisałem „sztuki magiczne” (jujutsu), ale to nie była magia w potocznym rozumieniu. Raczej coś w rodzaju modlitw, wróżb, znajomości ziół leczniczych. Nie można było rzucać zaklęć ani oczywiście latać. Ale ponieważ medycyna wewnętrzna nie była tam tak rozwinięta jak tutaj, byli to ludzie szanowani. „Myśl” może być przedłużeniem „życzenia”, ale podobno byli ludzie, którzy potrafili w pewnym stopniu przewidywać przyszłość lub rzucać klątwy. Dzień trwał 20 godzin. Nie wiem jednak, czy to ten sam czas co tutaj. Miesiąc miał 35 dni, a rok 12 miesięcy. Pewnie zależało to od regionu, ale tam, gdzie ja byłem, rok składał się z lata → zimy → lata → zimy. Pomiędzy nimi były krótkie okresy przypominające wiosnę i jesień.
- [234] >>233 Czytałem na stronie typu „matome” (zbierającej wątki z forów) historię o kimś, u kogo pory roku to lato, zima, lato, zima, a doba miała inną długość. Zdaje się, że ta osoba żyła tam bardzo długo, nauczyła się języka i czasami wracała tutaj. Wydaje mi się, że roślinność była charakterystyczna.
„Strona matome” to, głównie w japońskim internecie, strona internetowa, która zbiera, edytuje i publikuje informacje na określony temat lub posty z forów internetowych.
[235] >>234 Naprawdę? Rośliny były wszechobecne. Zarówno zioła lecznicze używane przez czarowników (jujutsu-shi), jak i rolnictwo były powszechne. Dziecięce zabawy też, była gra przypominająca połączenie krykieta i baseballu na trzy bazy, do której używano owoców roślin. Teraz myślę, że nie powinno się bawić jedzeniem(?).
[236] Skoro byli czarownicy, to religia była chyba dość popularna. Najpowszechniejszy był kult roślin (w stylu Yaoyorozu no Kami – ośmiu milionów bóstw). Cechą szczególną było to, że istniało sporo miejsc, gdzie czczono(?) złe duchy. Jednak na co dzień wstęp tam był zabroniony, mogli tam wchodzić tylko czarownicy, wodzowie wiosek i inne ograniczone osoby. Chociaż nie było ogrodzeń, więc można było wejść, jeśli się chciało. Pewnie istniały też kulty heretyckie, ale niewiele o nich wiem. Mogły zdarzać się wojny religijne, ale w moim regionie o nich nie słyszałem. Myślę, że była duża tolerancja dla wzajemnych wierzeń. Pamiętam, jak moi rodzice rozmawiali z ludźmi z innych miejsc o swoich wierzeniach w przyjaznej atmosferze.
„Yaoyorozu no Kami” to koncepcja shintoistyczna, politeistyczne wierzenie, że bóstwa (kami) zamieszkują we wszystkich naturalnych obiektach i zjawiskach. Dosłownie oznacza 8 milionów bóstw.
[237] A, właśnie, nie było trzęsień ziemi. Przynajmniej tam, gdzie mieszkałem. Dlatego kiedy pierwszy raz doświadczyłem tutaj trzęsienia ziemi, byłem niesamowicie zaskoczony. Wioska wyglądała tak, że w pobliżu domu wodza znajdowało się miejsce spotkań i szkoła, a inni ludzie budowali domy w odpowiedniej odległości od tego centrum. Może podobnie jak w dawnej Europie, gdzie miasta budowano wokół kościoła? Odstępy były jednak większe, więc nie było sytuacji, że otwierasz okno i widzisz przebierającą się przyjaciółkę z sąsiedztwa. W nocy było ciemno. Technologia oświetleniowa istniała, ale powszechnym zwyczajem było używanie minimalnego oświetlenia w nocy, aby cieszyć się gwiazdami, ciemnością i ciszą. Chociaż jako dziecko bałem się trochę bez odpowiedniej ilości światła i dźwięków.
- [238] Heh.
[239] Nawet dzieci jeździły na czymś w rodzaju skuterów. Nie było potrzebne żadne prawo jazdy. Coś jak rowery. Małżeństwa można było zawierać od 15 roku życia, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Moi rodzice mówili, że pobrali się w wieku 16 lat. W porównaniu z tutejszymi, nawet młodzi rodzice byli, jak sądzę, odpowiedzialni. Moi byli bardzo surowi. Opieka nad dziećmi nie spoczywała tylko na rodzie, ale na całej wiosce. Tak jak w dawnych, dobrych czasach Japonii. Napisałem to trochę chaotycznie, ale możliwe, że część wspomnień zmieszała się z tutejszymi. W końcu minęło już ponad 20 lat.
- [241] >>239 Wydaje się, że ten inny świat, w którym byłeś, był bardziej idealny.
[243] >>241 Trawa u sąsiada zawsze wydaje się zieleńsza (śmiech). Tamten świat był pewnie spokojniejszy, ale pod względem wygody ten jest znacznie lepszy. Może też perspektywa dziecka różni się od perspektywy dorosłego.
- [245] >>243 Myślę, że ta wygoda stworzyła ten pośpieszny świat, w którym szybkość jest cnotą. Zgadzam się jednak, że trawa u sąsiada jest zieleńsza (śmiech).
[246] >>244 Myślę, że jedzenie nie różniło się zbytnio. Może było mniej ryb, bo nie mieszkaliśmy blisko morza. Ale to, co jedliśmy, było inne. Głównym pożywieniem, jeśli miałbym to określić, było coś najbardziej zbliżonego do kukurydzy.
- [247] Jest sporo podobnych ludzi, prawda?
[248] Skoro mowa o jedzeniu, hodowla zwierząt nie była zbyt popularna. Raczej polowano na zwierzęta. Głównym celem były zwierzęta podobne do jeleni. Potem ptaki. Chodząc po górach, można było normalnie spotkać dzikie zwierzęta. Z tego powodu wiele osób ginęło zabitych przez zwierzęta. Dokładniej, byli to ludzie, którzy, jak sądzono, zostali zabici i nie wrócili. Mówiono, że „zostali zabrani przez bogów”.
- [250] Wow! Piszesz niesamowite rzeczy o tej późnej porze! Wcześniej w wątku była mowa o świecie równoległym, gdzie ludzie z nadprzyrodzonymi mocami mieli większą siłę niż armia, ale ten świat upadł.
[251] >>250 Niestety, nie było nadprzyrodzonych mocy ani magii. Chyba że nazwiemy jujutsu magią.
[253] Kiedy tak na to patrzę, wspomnienia naprawdę blakną z czasem. Teraz jestem szczęśliwy tu i teraz, ale chciałbym móc wrócić do przeszłości, gdybym mógł.
- [257] >>91 Dziękuję. Skoro polowano, to czy każda rodzina sama oprawiała zwierzęta i je jadła? To niesamowite. Twoi tamtejsi rodzice pobrali się w wieku 16 lat, prawda? Czy twoi tutejsi rodzice też wzięli ślub wcześnie? Przy okazji, w jakim wieku twoja matka cię urodziła? I czy język był SOV? Pamiętasz kształt liter? Jeśli pamiętasz jakieś litery, czy mógłbyś je narysować odręcznie i wrzucić… najlepiej z tłumaczeniem słów jak w podręczniku do angielskiego.
- [259] Czy już poszedłeś spać? A jak wyglądały ubrania? Czy przypominały dawne japońskie stroje, czy może stroje ludowe jak w Mongolii?
- [260] >>259 O! To też mnie ciekawi. A budynki? Czy były inne niż tutaj, czy podobne? Jestem podekscytowany.
- [261] >>91 Czy to znaczy, że przybyłeś tutaj?
[262] Moi tutejsi rodzice pobrali się w wieku 26 i 23 lat. Byli dla mnie nieznajomymi, myślę, że różnice między tamtym a tym światem to nie tylko kwestia środowiska. Najbardziej podstawowym ubraniem był kawałek materiału (lub coś podobnego) z dziurą pośrodku, który zakładało się przez głowę i wiązało sznurkiem w pasie. Pod spodem noszono też owinięty materiał, spodnie lub spódnice. Nie było silnego poczucia wstydu związanego z byciem widzianym, więc często noszono dość luźne stroje. Strój formalny przypominał ao dai.
[263] Domy budowano głównie z trawy, drewna i kamieni. Pewnie trudno to sobie wyobrazić, ale zarówno ekologia, jak i techniki obróbki były inne, więc nawet sama trawa zapewniała wystarczającą wytrzymałość. Byli tzw. cieśle, ale raczej budowali wszyscy mieszkańcy wioski razem. Ja też pomagałem, nosząc rzeczy. Co do liter, poczekajcie chwilę, spróbuję sobie przypomnieć.
- [264] Czy kształt domów przypominał japońskie domy? Czy raczej zagraniczne?
[311] >>264 Jeśli miałbym porównać, to chyba do stylu europejskiego. W niektórych miejscach budowano na drewnianych ramach, więc były też takie bardziej prymitywne.
- [268] >>262 Czy tak wyglądał tamten strój formalny? A codzienny wyglądał tak? Nawiasem mówiąc, to jest strój z okresu Jomon.
„Okres Jomon” to jeden z prehistorycznych okresów Japonii (ok. 16 000 – ok. 3 000 lat temu). Charakteryzował się kulturą opartą na użyciu ceramiki oraz łowiectwie i zbieractwie.
[295] >>268 Nie aż tak prymitywnie (śmiech). Na co dzień ubierano się swobodnie, a w stroju formalnym preferowano podkreślanie sylwetki. Niestety, niewiele sobie przypomniałem, więc tylko dwa przykłady. Górne (zaczynające się od czegoś w rodzaju trójkąta) oznacza „Jestem z Arsual”, dolne to coś w stylu „Dzień dobry”. To są tak zwane litery hiraganopodobne. Istniały też odpowiedniki kanji, ale na tamtym etapie prawie nie umiałem ich pisać. Komunikacja opierała się głównie na przekazie ustnym.
„Hiragana”, „Kanji”, „Katakana” to główne systemy pisma używane do zapisu języka japońskiego. Kanji to znaki ideograficzne pochodzenia chińskiego, hiragana i katakana to znaki fonetyczne (sylabiczne) stworzone w Japonii na bazie kanji. Autor używa tych terminów jako porównania do systemu pisma w jego świecie.
- [296] >>295 Ile jest tych hiraganopodobnych liter w sumie? I ile liter składa się na te znaki na rysunku?
[297] >>296 W sumie jest ich około 140. Górne zdanie ma 7 liter, dolne 8. Czuję, że jest błąd w pisowni, ale nie przejmujcie się.
- [298] >>297 O rany! Dużo (śmiech). Wygląda mi na 6 liter w górnym i 7 w dolnym (śmiech).
- [301] Czy mógłbyś zapisać wymowę tych liter, które przed chwilą napisałeś, używając alfabetu łacińskiego (romaji)?
„Romaji” odnosi się do metody zapisu wymowy japońskiej za pomocą alfabetu łacińskiego. Tutaj autor próbuje przedstawić wymowę słów ze swojego świata za pomocą alfabetu łacińskiego.
[302] icknabi(i)naalsuearlphkamgelzemmna… Coś tu nie gra (śmiech).
- [304] >>302 Wymowa wydaje się trudna (śmiech). Gdzie żyło się lepiej, tam czy tutaj?
[312] >>304 Chyba tutaj. Czuję nostalgię, ale to tylko wspomnienia z dzieciństwa, więc myślę, że to niewiele różni się od tego, jak starsi ludzie mówią „kiedyś było lepiej”. Chociaż w okresie dojrzewania myślałem, że tam było lepiej (śmiech).
- [305] >>302 Jak to brzmi w katakanie?
[306] Ikunabīna Arusuarufu Kamugeruzemunna. Drobne różnice w wymowie, ale mniej więcej tak. Arsual to nazwa wioski. Dokładne tłumaczenie to „Ja (jestem) Arsual”. Jest sposób na powiedzenie „człowiek z Arsual”, ale nie pamiętam liter. Co więcej, normalnie dodaje się nazwę regionu. Coś w stylu Nagoja „w prefekturze Aichi”.
- [307] Ten język jest zbyt trudny. A propos, kiedy cię znaleziono, co powiedziałeś rodzicom (tutejszym), dokąd idziesz? Znaleziono cię w górach, ale twój obecny dom jest w mieście, prawda? Czy to daleko od domu?
[308] >>307 Jeśli powiem za dużo, można by zidentyfikować miejsce, ale podobno to były góry. Mieszkam w mieście, które ma góry stosunkowo blisko.
[386] Potwierdziłem u rodziców, że moje ubranie było takie samo, jak w momencie wyjścia. Nie miałem na sobie żadnych dziwnych ubrań, ani nic takiego nie leżało w pobliżu. Jednak faktem jest, że mówiłem w nieznanym języku. Początkowo myśleli, że to przez uderzenie w głowę, a ponieważ stopniowo zacząłem mówić po japońsku, uznali to za coś przejściowego i nie przejmowali się zbytnio. Chociaż na tyle się przejmowali, żeby zabrać mnie do szpitala. Powiedzieli też, że przed posiłkami odmawiałem jakąś modlitwę. To są rzeczy, które rodzice pamiętali. Moja pamięć też staje się coraz bardziej mglista, więc trudno będzie wyciągnąć od rodziców coś więcej, chyba że będzie to coś bardzo charakterystycznego.
**[387] Chociaż mglisto, mam wspomnienia z dzieciństwa (z tamtego świata). Z drugiej strony, mam też wspomnienia stąd. Ale nie jestem pewien, czy datowanie jest poprawne (czy wspomnienie, które uważam za wspomnienie z 10. roku życia, nie jest tak naprawdę z 12.). Istnieje też możliwość, że wspomnienia zostały uzupełnione opowieściami otoczenia i albumami. Dlatego przez weekend rozmyślałem nad tym, że:
- Możliwe, że stworzyłem tamten świat w wyniku jakiejś choroby lub urazu głowy.
- Możliwe, że tamten świat naprawdę istniał i przybyłem tutaj.
- Możliwe, że istniałem jednocześnie w dwóch światach (jak osoba wspomniana w tym wątku).
To są możliwe scenariusze i teraz, gdy moja pamięć jest mglista, czuję, że nie mógłbym zaprzeczyć, gdyby ktoś powiedział, że najbardziej prawdopodobna jest pierwsza opcja.**

- [388] >>387 Nawet jeśli jesteś na zdjęciach w tutejszym albumie z czasów przedszkola, czy nie masz absolutnie żadnych wspomnień z pobytu tutaj w tamtym okresie?
[389] >>388 Mam wspomnienia. Ale nie wiem, czy są to moje własne doświadczenia, czy wspomnienia skonstruowane na podstawie opowieści rodziców i dziadków typu „kiedy byłeś mały…”. Jednak wydaje mi się, że większość wspomnień z wczesnego dzieciństwa, które pamiętam, pochodzi z tamtego świata.
- [390] >>389 Racjonalnie rzecz biorąc, można by to wytłumaczyć tak: podczas zabawy w górach uległeś wypadkowi, uszkodziłeś mózg, straciłeś wcześniejsze wspomnienia w wyniku amnezji, a dziwny sen, który miałeś podczas utraty przytomności (dziwne litery i niezrozumiałe słowa są częste w snach), stał się twoim wspomnieniem. Ale skoro rodzice i rodzeństwo normalnie to akceptują i jesteś z nimi na zdjęciach w albumach od dawna, to chyba znaczy, że istniałeś równolegle także w tym świecie… skomplikowane…
[394] >>390 Normalnie myśląc, najbardziej prawdopodobne jest to, że po prostu doznałem przejściowych zaburzeń po uderzeniu w głowę i cały czas żyłem normalnie w tym świecie (śmiech).