-
Ujawniono, co ludzie widzą tuż przed śmiercią
-
Historia o tym, jak zobaczyłem coś, co wydawało się być mechanizmem przeszłości, teraźniejszości, przyszłości i wszechświata
-
Analiza 121 tweetów Rei Kokubuna, podróżnika w czasie z 2058 roku 【Dokładna Analiza】
-
Dziwna mała przepowiednia: „Udało mi się skoczyć w czasie, macie pytania?”
-
Pracuję jako łowca yōkai, macie jakieś pytania? Część 3
-
Dziwne doświadczenie świata podczas medytacji: „Sen, w którym chronili mnie mieszkańcy lasu”
-
Pracuję jako łowca yōkai, macie jakieś pytania? Część 4
-
„Sny podczas snu” są zbyt tajemnicze
-
Syn (3 lata) opowiadał mi o swoim poprzednim życiu
-
【Reinkarnacja】 Czy dowiemy się kiedyś, czy istnieje życie po śmierci?
-
【Tajemnica】Poważnie, powiem wam o miejscu, które może być połączone z innym światem
-
Paraliż senny to nie sprawka duchów, tylko paraliż przysenny”! Co?! Serio?! (゚Д゚;!?
-
Miałam proroczy sen. Zapiszę to, co ma się wydarzyć
-
Mam tak silną intuicję duchową, że wyleciałem z trzech chramów shinto, macie pytania? „Drzewo Klątwy i Słomiana Lalka”
-
Ostatnio przybył mi nieznany młodszy brat
-
Po tym, jak zobaczyłem coś dziwnego. Ciąg dalszy
-
Wyobrażony przyjaciel jest zbyt wspaniały…
-
Coś mnie trochę wystraszyło → 34-letni facet padł zmęczony na łóżko i w rezultacie…
-
Opowiem wam historię, jak udało mi się dokonać skoku w czasie
-
Pracuję jako łowca yōkai, macie jakieś pytania? Część 5
-
Dokonałem niesamowitego odkrycia dzięki prowadzeniu dziennika snów
-
【OSTRZEŻENIE】Chciałbym podzielić się moim odkryciem prawdziwej natury życia
-
Pracuję jako łowca yōkai, macie jakieś pytania?
-
Reinkarnacja na pewno istnieje, właśnie teraz się upewniłem

To jest historia niesamowitego doświadczenia opublikowana na anonimowym forum internetowym wraz z reakcjami innych użytkowników. W japońskiej kulturze internetowej powszechne jest dzielenie się dziwnymi doświadczeniami na anonimowych forach, gdzie inni użytkownicy mogą komentować. Historia zaczyna się od wpisu ojca, którego trzyletni syn zaczął zachowywać się dziwnie.
„Chcę się z wami podzielić czymś przerażającym”
To mój pierwszy wątek, więc dajcie znać, jeśli coś jest nie tak. Dziwne zachowanie mojego syna zaczęło się wczoraj (6 maja) wieczorem. Mniej więcej wtedy, gdy żona skończyła przygotowywać kolację.
Siedziałem przy komputerze w swoim pokoju na piętrze, kiedy żona zawołała, że kolacja gotowa. Jednocześnie zapytała: „Hm? Gdzie jest ○○ (imię syna)?” Byłem przekonany, że jest z żoną na dole w salonie.
- [13]Wyciągnij od niego informacje zanim pamięć zblednie. Zapytaj o miejsce urodzenia i jego cechy charakterystyczne, a potem tam pojedź i sprawdź
Po wszystkim zapisałem to w telefonie. Razem przeszukaliśmy cały dom. Buty syna były w przedpokoju, więc wiedzieliśmy, że nie wyszedł na zewnątrz. Znaleźliśmy go w łazience. Siedział po turecku w ciemnej, suchej wannie.
- [16]Dalej, dalej
Ale najbardziej przerażające było to, co robił, gdy go znaleźliśmy – cicho powtarzał „Namu Amida, Namu Amida…”. Głupio zapytałem: „Gdzie się tego nauczyłeś?”
„Namu Amida Butsu” to mantra buddyjska, szczególnie w szkołach Jodo i Jodo Shinshu w Japonii. Jest mało prawdopodobne, by 3-letnie dziecko znało takie wyrażenie.
- 22)To przerażające
Żona za mną szepnęła: „Coś tu… nie tak, prawda?” Zacząłem się martwić, więc wziąłem syna na ręce i zaniosłem do salonu. Przez cały ten czas wciąż powtarzał „Namu Amida”. Nie wyglądało to na żart czy wygłupy, więc kilka razy pytałem „Co się dzieje?”, ale nie chciał odpowiedzieć. Po kilku minutach ucichł, więc znowu zapytałem, czy wszystko w porządku. W tym momencie miałem już łzy w oczach. Zaraz, nie mogę wpisać… Ach, jednak mogę, przepraszam za to (śmiech). Wtedy zapytał: „Czy ~ (prawdopodobnie nazwisko) już poszedł?” Sposób mówienia był kompletnie inny, przeszedł mnie dreszcz i krzyknąłem: „Kim jesteś?!” Jestem okropnym tchórzem…
- [41]Ten sposób użycia „shitakke” to typowe Tohoku. Na Hokkaido oznaczałoby „do widzenia”
„Shitakke” to regionalizm z regionu Tohoku, oznaczający „tak więc” lub „zatem”. To pozwala czytelnikom domyślić się, że autor pochodzi z Tohoku.
Dobrze zauważyłeś (śmiech). Moja żona zachowała spokój i zapytała syna: „Czy coś pana boli?” Później żona powiedziała mi, że w tym momencie była pewna, że ktoś go opętał. Nawiasem mówiąc, ani ja, ani żona nie mamy zdolności duchowych.
- [32]Hmm, hmm
- [33]Pospiesz się
Syn cicho odpowiedział „Tak”. Żona: „Czy pamięta pan swoje imię?” Syn: „○○ Shusaku”. Odpowiedział pełnym imieniem i nazwiskiem, ale je ukryłem… czułem, że tak będzie lepiej. Dla jasności, mój syn ma na imię „Ryo”. Nazwisko też było inne.
- [43]O-o-okropnie straszne!
Dalej przebiegała rozmowa między żoną a panem Shusakiem. Zapiszę, co pamiętam. (Nie znam kanji imienia Shusaku, więc użyję znaku 修). Żona: „Ile pan ma lat?” Shu: „Nie wiem”. Żona: „Dlaczego pan tu jest?” Shu: „Tego też nie wiem”. Żona: „Czy pamięta pan, gdzie pan wcześniej mieszkał?” Shu: „Prefektura Iwate, miasto ○○, ○○”. Swoją drogą, mieszkamy w prefekturze Iwate, ale w innym mieście niż to, które wymienił Shusaku.
- [48]C-co takiego?!
Żona: „Tu jest prefektura Iwate, miasto ××. Nazywamy się ~. Osoba, w której pan teraz jest (nie wiem, czy to właściwe określenie), to mój syn.” „Może pan powiedzieć wszystko, co pan pamięta.”
Shu: „A ~?” Żona: „Kim jest ~?” Shu: „…” Ostatecznie Shusaku nie chciał mówić o tej osobie ~. Shu: „Mieszkałem w mieście ○○. Potem nagle jestem tutaj. Ale wydaje mi się, że między tymi wydarzeniami było wiele rzeczy, których nie pamiętam.”
- [59]Opętanie przez lisa
- [60]Powinnam iść spać, ale to mnie ciekawi
- [61]Jeśli to Yamanoke, byłoby przerażające
- [62]Normalnie żona by już wpadła w szał
„Opętanie przez lisa” to japońskie ludowe wierzenie o lisach, które mogą opętać człowieka. „Yamanoke” odnosi się do górskich duchów lub zjawisk nadprzyrodzonych związanych z górami.
Bardzo się trzęsła. Miała łzy w oczach. Ale chciała zebrać informacje, żeby opanować sytuację. Ja płakałem jeszcze bardziej.
- [64]Twoja żona jest niesamowicie opanowana
Żona: „Czy wie pan, że pan zmarł?” Shu: „Skąd miałbym to wiedzieć? (W tym momencie wydawał się trochę poirytowany)” Żona: „Z jakiej ery pan pochodzi?” Shu: „Urodziłem się w 1960 roku.” Byliśmy zaskoczeni, że to stosunkowo niedawno.
- [70]Gdyby żył, miałby 59 lat
Shu: „Urodziłem się ○ dnia × miesiąca 1960 roku. Mój ojciec to △△. Moja matka to □□.” Wszystko to zanotowaliśmy, ale po konsultacji z żoną postanowiliśmy nie ujawniać tych szczegółów. Następnie zadaliśmy Shusakiemu więcej pytań, na które odpowiadał.
- [74]Mam podobne doświadczenie, więc rozumiem, ale to nie poprzednie życie, tylko duch zmarłego. Duchy o podobnych częstotliwościach mogą wejść, więc lepiej być pozytywnym, na ile to możliwe
Zasadniczo Shusaku odpowiadał na nasze pytania, ale raz powiedział: „Naprawdę przepraszam.”
- [81]Powiedz dokładnie, dlaczego przeprosił
Myślę, że za to, że nas w to wciągnął. Nie powiedział nic więcej na ten temat.
- [78]Powinieneś to nagrać
Nagrałem. Ale widać tam wyraźnie twarz mojego syna, wnętrze domu i inne dane osobowe. Zamierzam pokazać to bliskim przyjaciołom i rodzinie!
- [82]Ciekawe, co by się pojawiło, gdyby szukać informacji o tej osobie
Podsumowując historię Shusaku: Pamięta okres od urodzenia do 30 roku życia. Pamięta szkoły, do których uczęszczał, ale niewiele o przyjaciołach. Nie miał rodzeństwa, mieszkał w domu jednorodzinnym z rodzicami i babcią aż do ukończenia gimnazjum. Przeprowadził się poza miasto na czas liceum. W tym czasie zmarła jego babcia. Nie pamięta okresu od drugiej klasy liceum do 28 roku życia. Mówi, że na pewno dożył 30 lat.
- [84]Shusaku ma prawdopodobnie coś niedokończonego, dlatego nie może przejść na drugą stronę. Chce skończyć to, co zaczął, dlatego wszedł w twojego syna. Jeśli mu pomożesz, otrzymasz wielką wdzięczność. Jeśli nie możesz, niech twój syn jak najwięcej przebywa na słońcu. Może pomyśleć, że jestem dziwna, więc na tym kończę.
W Japonii istnieje przekonanie, że dusze zmarłych, które mają niedokończone sprawy, nie mogą przejść na drugą stronę. „Przebywanie na słońcu” jest uważane za domowy sposób na odpędzenie złych duchów.
- [89]Skoro tyle wiesz, może zbadaj tę sprawę?
Zamierzam, na ile to możliwe! Z mojego domu do miejsca zamieszkania Shusaku nie jest zbyt daleko samochodem.
- [90]Więc nadal jest Shusakiem?
Nie wiem, kiedy dokładnie nas opętał, ale znaleźliśmy syna o 18:00, a Shusaku był z nami przez około 40 minut, zanim syn zasnął. Syn obudził się później i był już sobą. Teraz znowu śpi.
- [94]Ostatnio zniknął wątek o osobie, która trafiła do równoległego świata…
- [96]Nie lepiej byłoby założyć wątek na forum okultystycznym?
W japońskim forum „5channel” (dawniej „2channel”) istnieją różne sekcje tematyczne. Tematy okultystyczne zwykle omawia się w sekcji „Okult”.
Przepraszam, jestem amatorem, który tylko czasami czyta streszczenia z 2channela, więc nie bardzo rozumiem te wszystkie sekcje! Czy trzeba napisać kilka odpowiedzi, zanim można założyć wątek? Kiedy próbowałem założyć wątek, nie mogłem…
- [98]Hmm, ale z mojego doświadczenia nie powinien znać adresu. Kiedy ktoś jest opętany, ma tylko wiedzę z umysłu dziecka, tylko emocje są kontrolowane. Hmm, brzmi jak wymyślona historia
Dobrze pamiętał adres.
- [99]Czy sposób mówienia i atmosfera były całkowicie odmienne od trzylatka?
Zupełnie inne.
- [100]Shusaku był z wami przez 40 minut? Byłoby nieprzyjemnie, gdyby regularnie wracał lol
- [106]Czy szukanie w internecie nie daje żadnych wyników?
Szukałem wszędzie, ale nic nie znalazłem… Wracając do poprzedniego wątku, żona zapytała: „Dlaczego intonowałeś Namu Amida?” On odpowiedział: „Nie intonowałem.” Powiedział, że był świadomy dopiero od momentu, gdy był już w salonie. Więc nadal nie wiemy, co to była za mantra.
- [111]Jedźmy pod ten adres! To początek przygody
- [112]To zbyt upiorne
Przepraszam za długą historię. Ostatecznie żona zapytała: „Czy istnieje niebo albo piekło?”, co było trochę nie na temat, a on wymamrotał „Hę…” i zaczął kręcić głową, po czym nagle upadł na podłogę. To był koniec naszej rozmowy z Shusakiem.
Natychmiast chcieliśmy zabrać syna do szpitala! Pośpiesznie się przygotowaliśmy -> w drodze do dużego szpitala w pobliżu syn obudził się w samochodzie -> wydawał się normalny i dobrze się czuł, więc wróciliśmy do domu. Syn nie pamięta niczego.
- [120]To, co intonowało Namu Amida Butsu, to jeszcze inna istota
- [122]Najważniejsze, że z twoim synem wszystko w porządku
Przepraszam, ale muszę już iść spać. Jutro do pracy… To musiało się zdarzyć akurat w ostatni dzień Złotego Tygodnia. Gdyby to był pierwszy dzień, mógłbym zbadać to podczas dni wolnych… Choć najlepiej byłoby, gdyby to się w ogóle nie wydarzyło. Wszystkim dziękuję za uwagę! Jeśli coś się wydarzy, dam znać. Dobranoc.
„Złoty Tydzień” to okres świąteczny w Japonii od końca kwietnia do początku maja, kiedy większość Japończyków ma wolne.
- [125]Co jest ważniejsze, praca czy syn?
- [126]Prawdopodobnie po prostu o tym zapomni. Nie przejmuj się zbytnio
- [129]Twój syn prawdopodobnie coś zobaczył
- [131]Podobno naprawdę istnieją dzieci z pamięcią poprzedniego życia. Naukowcy, którzy mówili, że to okultyzm, musieli przeprosić
- [132]Myślę, że w poprzednim życiu byłam kotem. „Kot” to tylko nazwa nadana przez ludzi i nie mam dowodów, by twierdzić, że byłam kotem, ale chciałabym nim być, bo lubię ryby
- [135]Pokaż dziecku to miejsce w Google Earth
- [79]Tak w ogóle to ja sterowałem zdalnie twoim synem
- [107]Aż mi ciarki przeszły! Takie rzeczy naprawdę się zdarzają! ((((;゜Д゜)))
- [111]Jesteś dobrym człowiekiem
- [117]Mam 3-letnią siostrzenicę i myślę, że nawet w domu nie potrafiłaby wyraźnie podać adresu. Jeśli podał prawdziwy adres, to musiało być opętanie
- [118]Podobno na całym świecie od dawna dokumentuje się przypadki dzieci mówiących o wspomnieniach z poprzedniego życia. Czekam na dalszy ciąg!
- [122]Ekscytujące!
Następnego dnia autor założył nowy wątek z aktualizacją.
Poniżej wklejam tekst, który zamierzałem opublikować w nowym wątku na 5channel: Jestem osobą, która wczoraj założyła wątek „Syn (3 lata) opowiadał mi o swoim poprzednim życiu”. Nie mogę już pisać w tamtym wątku (nie bardzo rozumiem, jak działa 5channel… będę wdzięczny za wyjaśnienia), więc założyłem nowy. Wczoraj wieczorem byłem w panice i szukałem porady w internecie, ale sama świadomość, że ktoś mnie słucha, była pocieszająca. Przede wszystkim, dziękuję za to. Tym razem przygotowałem tekst przed publikacją.
O wydarzeniach z dzisiaj (7 maja). Pozwoliliśmy synowi zostać w domu zamiast iść do przedszkola (powiadomiliśmy przedszkole, że ma przeziębienie) i ponownie zabraliśmy go do szpitala. Moja żona jest gospodynią domową i potrafi prowadzić samochód, więc ona go zawiozła, a ja poszedłem normalnie do pracy. Oto raport od żony. Poszła do lokalnego neurologa, miała trochę problemów z wyjaśnieniem objawów przed badaniem, ale lekarz ją przyjął. Żona pokazała lekarzowi nagranie w telefonie, ale lekarz przez cały czas miał zmieszaną minę. Żona: „Nie próbuję mówić o duchach czy czymś takim, ale jego zachowanie było wyraźnie nietypowe, więc na wszelki wypadek chciałabym badanie mózgu…” Lekarz: „Hmm… (śmiech)” Po takiej rozmowie lekarz i żona wspólnie zdecydowali, że tomografia komputerowa nie jest konieczna. Oczywiście, jesteśmy zaniepokojeni, ale syn zachowuje się całkowicie normalnie i nie ma żadnych objawów problemów zdrowotnych, więc uznaliśmy, że niepotrzebne jest wykonywanie tomografii komputerowej i wróciliśmy do domu.
Tomografia komputerowa wykorzystuje promieniowanie i jest zalecana tylko w niezbędnych przypadkach, szczególnie u dzieci. Lekarze ostrożnie rozważają jej użycie, gdy nie ma objawów.
O wczorajszym incydencie powiedzieliśmy naszym rodzicom i wysłaliśmy im nagranie. Ich reakcje były podobne: „Trudno uwierzyć w takie (duchowe) rzeczy, ale wiemy, że nie zrobilibyście czegoś takiego dla żartu, więc pomożemy, jak będziemy mogli.” Oboje rodzice mieszkają w tej samej prefekturze, a moi rodzice całkiem blisko nas. Powiedzieliśmy też kilku bliskim przyjaciołom, choć nie wysłaliśmy im nagrania. Powodem jest to, że gdyby to naprawdę było coś duchowego, nie chcielibyśmy im sprawiać kłopotu. (To wymówka – prawdziwy powód jest taki, że byłoby problematyczne, gdyby coś się u nich wydarzyło…) Jak już wspomniałem, stan syna na dzień 7 maja (wtorek) jest całkowicie normalny. Ma apetyt i tańczy do ulubionych piosenek braci TT. Co do przyszłych planów, po rozmowie z żoną, ona zamierza pojechać pod adres wymieniony przez Shusaku jeszcze w tym tygodniu. Syn wraca jutro do przedszkola, a żona pojedzie tam w czwartek lub piątek. O dowożenie i odbieranie syna poprosiłem moją matkę.
Bracia TT to japońscy YouTuberzy dziecięcy, popularni ze swoich tańców. To, że syn zachowuje się normalnie i ogląda ulubione programy, jest dowodem na brak niepokojących objawów.
To aktualna sytuacja. Idę wziąć kąpiel.
- [131]Może jednak warto byłoby pójść na egzorcyzmy? Syn może być podatny na opętania.
Rozważamy to również.
- [129]Wygląda na to, że dzieje się coś niesamowitego!
- [132]Ekscytujące!
- [133]Przyleciałam tu prosto z Twittera! Autorze wątku, administratorze, czekam na ciąg dalszy tej tajemniczej historii (aż do rozwiązania…!), nawet jeśli to zajmie dużo czasu!
- [134]Czy tu jest miejsce imprezy?
- [138]Och, ciekawe, czy będzie ciąg dalszy? (*´・∀・)
- [142]Stracił przytomność przy pytaniu o niebo i piekło. Słyszałam, że ostatnio przybywa dzieci mówiących o zaświatach, ale może piekło to nadal temat tabu?
- [143]Jestem bardzo ciekawa! Czekam cierpliwie na aktualizacje!
- [145]Smutno, jeśli zginął w tsunami, ale smutno tak czy inaczej. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy. Nawet jeśli nie, mam nadzieję, że z pomocą świątyni jego dusza trafi do nieba.
- [150]Czy żona jedzie sama pod adres Shusaku? Myślę, że lepiej, żeby było tam dwóch dorosłych. Mogą zauważyć różne szczegóły i być bezpieczniejsi w razie niebezpieczeństwa.
- [151]Ciekawa historia, czekam na ciąg dalszy!
- [152]Administrator i autor pojawiają się w komentarzach, to ekscytujące! Swoją drogą, czy wśród czytających nie ma kogoś, kto ma jakieś „wglądy” lub „rozumie” tę sytuację?
- [155]Dlaczego był w łazience? Dlaczego intonował Namu Amida Butsu? Czy osoba, która odpowiedziała „Shusaku” i ta w łazience to ta sama osoba… To mnie intryguje! Od dawna nie było tak ciekawej historii!
- [156]W tekście brzmi jak horror, ale w rzeczywistości trzylatek pewnie mówił słodkim głosem. Słodko wyobrażać sobie, jak pilnie opowiada o adresie i składzie rodziny. Ciekawe, czy mantrę mówił jak „Na-amidabu”?
- [162]Zastanawiam się, dlaczego uznał to za poprzednie życie. Zwykle ludzie pomyśleliby o opętaniu. Nawet inne historie o pamięci poprzedniego życia, z okultystycznego punktu widzenia, bardziej pasują do opętania niż reinkarnacji.
Dzień dobry wszystkim. Mój syn nadal zachowuje się normalnie. Normalna temperatura, dobry apetyt, dobry nastrój. Lubi chodzić do przedszkola. Co za ulga… Ja natomiast wcale nie chcę iść do pracy! (śmiech) Uważajcie na siebie w drodze do pracy czy szkoły!
- [183]Wpis sprzed zaledwie 4 minut, co za radość! Gdybym nie zrobiła błędu w długim wpisie, może trafiłybyśmy w tym samym czasie… Niepotrzebnie żałuję. Przepraszam za wścibskość, ale czekam z niecierpliwością! Powodzenia w pracy!
- [182]O, dzień dobry autorze wątku. W jakiś sposób, gdy dowiemy się, co się stało, niezależnie czy chodzi o ducha czy poprzednie życie, wydaje się, że takie rzeczy naprawdę istnieją. Proszę zbadać i zrelacjonować!
- [213]Autor jest tutaj! Dziękujemy za trud (?) Rozumiem, że jako osoba bezpośrednio zaangażowana musisz być zmartwiony i niespokojny, ale przepraszam za moje podekscytowanie. Modlę się, żeby wszystko poszło dobrze!
Czytam wasze komentarze w przerwach na lunch i w wolnym czasie! Postaram się odpowiedzieć na jak najwięcej. Moja żona jedzie tam w piątek. Martwiłem się, żeby nie jechała sama, więc będzie jej towarzyszyć matka żony. Ja też chciałbym pojechać, ale nie mogę wziąć wolnego… W zależności od sytuacji w piątek, rozważam pojechanie tam w weekend, ale to też zależy od reakcji tamtej strony (trochę się boję, że się na nas zezłoszczą… śmiech).
- [215]O, napisałam komentarz i autor się pojawił! Napisałam, że „jest tutaj” w sensie, że przegląda forum! Dziękujemy za ciężką pracę
Tylko ja piszę te komentarze, ale czasem używam „ja”, czasem „my”, czasem formalnie, czasem nie… Przepraszam za chaos. Łatwiej mi pisać jako „ja” i formalnie, więc od teraz będę trzymał się tego stylu. Kiedy to wszystko się zaczęło, byłem w panice i pisałem „ja, ja” (śmiech).
- [19]Ciekawe, gdzie byliście z synem podczas Złotego Tygodnia… Może coś przywieźliście stamtąd. Mam nadzieję, że was nie przeklnie.
Przez 3 dni (28-30) byliśmy na wycieczce w Iwaki w prefekturze Fukushima. Chciałem zobaczyć wypchaną latimierię w Aquamarine Fukushima… Poza tym bawiliśmy się w mieście lub byliśmy w domu. W Fukushimie odwiedziliśmy około 6 miejsc, głównie w Iwaki, ale niestety nic podejrzanego się nie wydarzyło…
Iwaki w prefekturze Fukushima to obszar dotknięty trzęsieniem ziemi, tsunami i awarią elektrowni atomowej w Fukushimie w 2011 roku. „Aquamarine Fukushima” to akwarium w tym mieście.
- [161]Och, autor był w Iwaki podczas Złotego Tygodnia
Było bardzo przyjemnie i jednocześnie pouczająco. Wstyd przyznać, ale chociaż jesteśmy z Tohoku, była to nasza pierwsza podróż do Fukushimy, zwykle tylko przejeżdżamy autostradą do Tokio. Zapamiętałem przygnębiającą atmosferę miasta Futaba, gdzie wszystkie drogi są zablokowane.
- [165]Może po prostu coś go opętało, więc dlaczego autor myśli, że to poprzednie życie? Czy coś przeoczyłem??
My też nie wiemy, czy to poprzednie życie czy coś innego, ale w momencie zakładania wątku myślałem, że to poprzednie życie. Dla mnie łatwiej uwierzyć w poprzednie życie niż w duchy, dlatego tak to nazwałem. Jak słusznie zauważyliście, może to nie być poprzednie życie, ale kto to wie…
- [222]Dziękujemy za trud, autorze. Też mieszkam w tej samej prefekturze, więc gdyby była potrzebna jakaś pomoc, chętnie pomogę! Oczywiście na własną odpowiedzialność, jeśli chodzi o duchowe zagrożenia!
- [199]Może czepiam się szczegółów, ale jeśli żona jest gospodynią domową, to chyba nie możecie zapisać dziecka do przedszkola? Czy to pomyłka?
- [202]Na wsi jest inaczej. W miastach problemem są kolejki do przedszkoli, ale na wsi jest mało dzieci, więc w miastach poniżej kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców większość przedszkoli mówi: „Przyjmujemy dzieci od 6 miesiąca, nawet jeśli matka nie pracuje”
W obszarach miejskich przedszkola są priorytetowo dostępne dla rodziców pracujących, więc dzieci niepracujących matek często nie mogą się dostać. Jednak w obszarach wiejskich, gdzie jest mało dzieci, niektóre przedszkola przyjmują dzieci niezależnie od sytuacji zawodowej rodziców.
- [203]Czy tak jest w Tokio? Wydaje mi się, że kiedy chodziłem do przedszkola, moja matka była gospodynią domową. Może kiedyś w Tokio było inaczej. Jeszcze jedna drobna sprawa, która mnie zastanawia – autor pisze „Namu Amida”, a nie „Namu Amida Butsu”? To tylko kwestia zapisu, czy naprawdę tak brzmiało?
Co do mantry. Działo się to na samym początku, kiedy jeszcze nie nagrywałem, więc nie mam pewności, ale wydaje mi się, że mówił „namu amidabu”. Może to było „namu amidabutsu”, ale mnie i żonie brzmiało to jak „namu amidabu”. W każdym razie, to błąd z mojej strony – to nie „Namu Amida”, a „Namu Amida Butsu”.
- [226]Dziękuję autorowi za odpowiedź! Jak wspomniałam wcześniej, mantra mnicha brzmi jak „namuu amidaabuuu”. Nie wiem, czy intonował to jak mnich, ale myślę, że mówił to (namu amidabu)
- [228]To moje okolice! Choć Iwate jest duże…
- [232]Dobrze, że poszliście do szpitala i próbujecie zrozumieć, o co chodzi, ale czy nie lepiej byłoby najpierw pójść do świątyni lub chramów na egzorcyzmy?
Jeszcze jedna rzecz – napisałem, że rodzina Shusaku liczyła 5 osób, ale byli to rodzice, babcia i Shusaku, czyli 4 osoby. Przepraszam za pomyłkę.
- [233]Jeśli autor może pojechać w sobotę, to może zamiast żony i jej matki, lepiej byłoby, gdyby pojechało małżeństwo, które bezpośrednio doświadczyło dziwnego zachowania syna. Gdyby spotkali rodzinę Shusaku, mogliby lepiej się uzupełniać w wyjaśnieniach. Rozumiem chęć szybkiego wyjaśnienia sprawy, ale to trudna decyzja.
To prawda… porozmawiam jeszcze raz z żoną! Dziękuję.
- [242]Istnieje przypadek Jamesa Leiningera, dziecka z pamięcią poprzedniego życia, ale ta historia wydaje się bardziej wyraźna w odpowiedziach i bliższa szamanizmowi. Jednak skoro macie nagranie, to cenny materiał. Może eksperci by coś z tego wywnioskowali.
James Leininger to znany amerykański przypadek „dziecka z pamięcią poprzedniego życia”. Twierdził, że pamięta życie jako pilot podczas II wojny światowej i był badany przez wielu naukowców.
- [247]To moja teoria, ale wydaje się, że ta pamięć genetyczna w jakiś sposób niezwykle konkretnie się ujawniła. Nie znam mechanizmu i muszę wstać o 4 rano, a nie mogę zasnąć
- [265]Czekam na aktualizacje
- [288]W Iwate jest Ryomensukuna i Las Pocieszenia. Byłoby fajnie, gdyby to miało związek z którymś z nich…
- [291]Jako mieszkaniec tej samej prefektury, bardzo mnie interesuje ciąg dalszy. Mam nadzieję, że coś się wyjaśni.
- [296]Lubię takie historie i chcę w nie wierzyć. Skoro masz decydujący dowód w postaci nagrania, może mógłbyś je udostępnić z rozmytą twarzą? Przepraszam za kłopot. Chcę po prostu uwierzyć, że to „dziwny, ale prawdziwy fakt”, to byłoby ekscytujące.
- [309]Módlmy się, żeby to było ostatnie opętanie przez Shusaku.
- [312]Nie wierzę w okultyzm, ale lekarze mają zrozumienie – „takie rzeczy się zdarzają”. Pracuję na nocnych dyżurach w szpitalu, gdzie ludzie umierają. CT to promieniowanie, kosztuje i jest szkodliwe dla małych dzieci. Decyzja o nierobieniu badania była słuszna.
- [313]Kiedy nie patrzyłem, pojawiły się ciekawe aktualizacje
- [320]Zwykle o takich dziwnych historiach tylko się słyszy, ale tym razem masz nagranie? Chciałbym zobaczyć je z zabezpieczeniami chroniącymi tożsamość. Historie o duchach są zawsze tylko tekstem i trudno je traktować inaczej niż rozrywkę, ale gdyby można było zobaczyć nagranie, byłoby ekscytująco.
- [364]Ryzykujesz ujawnienie wszystkich danych osobowych dla ekscytacji innych?
Dobry wieczór wszystkim. Wróciłem do domu…! Najpierw chciałbym powiedzieć, że syn ma się dobrze. Nie ma żadnych nietypowych objawów. Mała aktualizacja… Planowaliśmy, że żona i moja matka pojadą w piątek, ale zgodnie z waszymi sugestiami, w sobotę pojedziemy wszyscy czworo, włącznie z synem. Trochę się martwię, że zabieramy syna, ale po odwiedzeniu adresu Shusaku, zamierzamy pojechać do domu rodziców żony i tam przenocować, więc zdecydowaliśmy się go zabrać.
- [372]Ekscytacja, ekscytacja!
- [343]Dziękujemy za starania! Uważajcie na siebie, zwłaszcza na syna…
- [341]Witaj z powrotem! Najważniejsze, że syn ma się dobrze. Nie wiadomo, co tam znajdziecie, ale w większej grupie jest bezpieczniej. Uważajcie na siebie.
- [347]Autor wpadł też dzisiaj. Dziękujemy za raport. Czekamy na dalsze informacje. Proszę działać ostrożnie!
- [352]Autorze, czekam na ciąg dalszy! Swoją drogą, jako osoba z niewielkimi wspomnieniami z poprzedniego życia, moja opinia jest taka: wspomnienia to wspomnienia, opętanie to inna sprawa. Prawdopodobnie duch z poprzedniego życia, z silnymi emocjami, nie może osiągnąć spokoju i opętał waszego syna jako odrębna istota. Najlepsze, co możecie zrobić, to wysłuchać i okazać empatię wobec jego historii. Potem albo zwrócić się do specjalisty od oczyszczania duchów, nie egzorcyzmu. W przypadku egzorcyzmu, ponieważ to duch z poprzedniego życia, może ponownie wrócić. To tylko moja opinia.
- [365]To jest takie ciekawe. Oczywiście dla autora relacji to nie jest zabawne, ale czekam z niecierpliwością.
- [384]Myślę, że koty też mają wspomnienia z poprzedniego życia. Spacerując po łące, podszedł do mnie kociak, tarzając się i pokazując brzuszek, mrucząc i dysząc. Bardzo przypominał czarnego kota, z którym rozstałem się 10 lat temu.
- [392]Nie pisz o rzeczach niezwiązanych z tematem, prawie się rozpłakałem z tęsknoty.
- [385]Dalszy rozwój sytuacji zadecyduje, czy uwierzę w duchy, czy nie~👻
- [387]Pierwszy raz widzę, jak autor wątku się pojawia. Ciekaw jestem rozwoju sytuacji.
Dobry wieczór. Przepraszam za opóźnienie w raporcie! Jutro, zgodnie z planem, wyjeżdżamy wszyscy czterem. Raport może się pojawić jutro wieczorem lub w niedzielę, ale mam nadzieję, że uda się go napisać w weekend. Idę spać, by przygotować się na jutro. Dobranoc.
- [394]Dziękujemy autorowi! Nie przemęczaj się! Cierpliwie czekamy!
- [407]To bardzo interesujące. Chciałbym poznać zakończenie.
- [408]Jestem neurochirurgiem, który częściowo wycofał się z oddziału ratunkowego. Sam doświadczyłem rzeczy, których nie da się wytłumaczyć naukowo, więc myślę, że istnieje świat poza naszym zrozumieniem. Moja córka, gdy miała 2-3 lata, nagle zaczęła używać japońsko-angielskich słów, których małe dziecko nie powinno znać, co mnie zaskoczyło i wciąż zastanawiam się, co to było. Swoją drogą, w wątku jest napisane: >lekarz i żona zdecydowali, że tomografia komputerowa nie jest konieczna. Jesteśmy zaniepokojeni, ale syn zachowuje się normalnie i nie ma objawów zdrowotnych, więc uznaliśmy, że niepotrzebne jest wykonywanie tomografii komputerowej i wróciliśmy do domu. Sam miałem podobną konsultację i nie znalazłem neurologicznych nieprawidłowości, więc uznałem, że to jakieś zjawisko w niedojrzałym mózgu dziecka i postąpiłem dokładnie tak samo. Ten fragment zwiększa wiarygodność historii, bo pokazuje typowe postępowanie neurochirurga.
Wypowiedź pracownika służby zdrowia potwierdza wiarygodność opowieści. Następnego dnia autor, który udał się pod adres Shusaku, przesłał aktualizację.
Właśnie wróciliśmy…! Napiszę dłuższy raport i opublikuję go. Myślę, że będę gotowy około 18:00.
- [422]O, witaj! Dziękujemy za trud, czekamy na raport.
- [423]Byliście tam dzisiaj? Czekam na raport!
- [424]Czekaliśmy! Dziękujemy!
- [425]Ekscytacja! Mam nadzieję, że to będzie pozytywny raport.
Dobry wieczór. Byliśmy tam. Ponieważ raport będzie długi, jak zwykle chcę go najpierw przygotować, a potem opublikować. Zacznę od wniosków – w tym raporcie nie będzie duchów. Nie wydarzyło się też nic nadprzyrodzonego. Osobiście czuję ulgę… ale jeśli ktoś spodziewał się czegoś takiego, może być rozczarowany. Przedstawię jedynie fakty, proszę o zrozumienie.
Chciałbym też odpowiedzieć na komentarze osób, które pytały: „Dlaczego nie ujawniasz ważnych szczegółów?”, „Dlaczego ukrywasz pewne informacje?” i „Możesz przecież opublikować nagranie z zamazanymi twarzami”. Ten fragment będzie długi, więc jeśli interesuje was tylko raport, możecie go pominąć. Szczerze mówiąc, powodem jest to, że „wypowiedzi w internecie zawsze wiążą się z ryzykiem (ujawnienie danych osobowych, naruszenie praw człowieka itp.)” – to nasze z żoną podejście do społeczeństwa internetowego.
Z tego punktu widzenia, zakładając wątek i publikując imię syna, imię Shusaku, jego adres i skład rodziny, mogłem popełnić błąd. Jednak widząc, jak wiele osób dało mi rady i jak duży był odzew, czułbym się nielojalny, gdybym nagle zakończył temat. Dlatego ujawnię to, co uznaliśmy za bezpieczne do ujawnienia oraz to, na co uzyskaliśmy zgodę od zainteresowanych osób (po wyjaśnieniu okoliczności). Inne informacje pozostaną poufne. To oczywiście subiektywna decyzja, więc niektórzy mogą się z nią nie zgadzać, ale proszę o zrozumienie.
Autor wykazuje troskę o ochronę danych osobowych, jednocześnie starając się być uczciwym wobec czytelników. Poniżej znajduje się raport z wizyty w domu Shusaku.
Ponownie, raport z dzisiejszego dnia. Jak wcześniej wspomniałem, pojechaliśmy – ja, żona, syn i moja matka. Adres wymieniony przez Shusaku (=syna) zawierał nazwę miasta i dzielnicy (w oryginalnym wpisie napisałem tylko prefektura Iwate, miasto ○○), nazwę miasta rozpoznałem, ale nazwa dzielnicy była mi nieznana i trudno było od razu wyobrazić sobie jej zapis.
Po wpisaniu „miasto ○○, ×× (nazwa dzielnicy zapisana katakaną – liczba znaków × różni się od rzeczywistej)” w Google, od razu pojawiły się wyniki. Co więcej, gdy wyszukałem w Google Maps miasto + nazwa dzielnicy, pojawiła się dość mała obszar, gdzie nie było nawet convenience store, a domów wydawało się niezbyt wiele. Tyle udało mi się ustalić do poprzedniego dnia (naprawdę dziękuję Google…). Planowaliśmy pojechać w to miejsce i zapytać w okolicznych sklepach czy domach. Wyjechaliśmy z domu i po godzinie dotarliśmy na miejsce. W tym momencie martwiłem się, czy u syna nie pojawią się jakieś zmiany, ale wszystko było w porządku.
Zastanawiałem się, czy wypada nachodzić prywatne domy w weekend, więc szukaliśmy otwartego sklepu, ale prawie nie było tam żadnych sklepów… Najpierw zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, zatankowaliśmy i zapytaliśmy pracownika, ale nie wiedział.
Po wyjechaniu ze stacji benzynowej, jeździliśmy przez jakiś czas samochodem, aż znaleźliśmy mały sklep. Weszliśmy i z zaplecza wyszła sympatycznie wyglądająca staruszka. Ja: „Przepraszam za nagłe pytanie. Czy mieszka tu ktoś o nazwisku ○○?” Staruszka: „Osób o nazwisku ○○ jest tu pełno? Gdybym znała imię…” Ja: „○○△△ (imię ojca Shusaku)…” Staruszka: „Ach? Ach, tak, tak. Proszę chwilę zaczekać.” Staruszka wróciła na zaplecze i przyniosła mapę. Staruszka: „Jesteśmy tutaj. Dom △△ jest tutaj.” Ja: „To blisko! (śmiech)” Staruszka: „Droga jest bardzo wąska, więc uważajcie.” Taką mieliśmy rozmowę i zupełnie niespodziewanie szybko dowiedzieliśmy się, gdzie to jest. Co więcej, według mapy był to dom stojący samotnie wśród pól ryżowych, trzy zakręty od sklepu staruszki, więc nie było szansy, że zabłądzimy.
W japońskich obszarach wiejskich związki między mieszkańcami są silne, a lokalne sklepy stanowią ważne źródło informacji. W takich regionach relacje międzyludzkie są często ważniejsze niż prywatność.
Podziękowaliśmy staruszce i pojechaliśmy zgodnie z jej wskazówkami. Przejechaliśmy przez wąską drogę, o której mówiła, i znaleźliśmy się wśród pól ryżowych, gdzie stał dom otoczony z tyłu drzewami, chyba sosnami lub cedrami. Przed domem była szeroka działka, gdzie (samowolnie) zaparkowaliśmy, i stanęliśmy przed wejściem. Patrząc na elegancką tabliczkę z nazwiskiem „○○△△”, pomyślałem „No to jesteśmy…” i z dużym zdenerwowaniem zadzwoniłem. Natychmiast usłyszałem z wewnątrz kobiecy głos „Proszę”, i wyszła kobieta w podobnym wieku co staruszka ze sklepu.
Ja: „Przepraszam za nagłe najście. Nazywam się (moje imię). Przepraszam, że samowolnie zaparkowaliśmy… Jest to niegrzeczne pytanie, ale czy jest pani ○○□□ (imię matki Shusaku)?” Matka: „Tak, to ja.” (Od teraz osobę, która jest matką Shusaku, będę nazywał „matką”, ponieważ moja matka nie ma specjalnych wypowiedzi). Ja: „Czy jest tu osoba o imieniu ○○ Shusaku…” Matka: „To mój syn, ale już nie żyje.” Ja: „Właśnie w sprawie Shusaku przyszliśmy.” Matka: „Ach, czy są państwo z urzędu?” Ja: „Nie, przepraszam, nie jesteśmy. Przyjechaliśmy z miasta ○○. Nie wiem, jak pani na to zareaguje, ale…”
Po różnych przemyśleniach uznałem, że jedynym sposobem jest pokazanie nagrania i wyjaśnienie sytuacji. „To jest to…” – powiedziałem i pokazałem matce nagranie w telefonie. Mieliśmy kilkudziesięciominutowe nagranie, więc przygotowałem wersję z najważniejszymi fragmentami wypowiedzi Shusaku. Matka oglądała w milczeniu, czasem komentując: „To tutaj (nazwa miejsca)”, „Ach, tak (słuchając o jego biografii)”, „To dziwne” itp. Na prośbę matki odtworzyliśmy nagranie kilka razy.
Matka: „To pana syn, tak?” (wskazując na mojego syna)
Matka: „Nie wygląda na to, żeby kłamał… Co by tu zrobić…” – powiedziała, zamyślając się, po czym:
Matka: „Przepraszam. Czy mogłabym to pokazać także mężowi?” – zapytała.
Ja: „Oczywiście. Naprawdę przepraszam za kłopot.”
Matka: „Mąż zaraz wróci, proszę poczekać w środku.”
Ja: „Nie, nie, poczekamy w samochodzie!”
Matka: „Proszę czekać w środku??”
Ja: „Ah, no dobrze…”
I tak zostaliśmy zaproszeni do domu.
W japońskich wioskach nawet nieznajomi są przyjmowani gościnnie. Szczególnie starsi ludzie cenią tradycyjną gościnność.
Zaraz po wejściu, po lewej stronie był salon i tam nas zaprowadzono. Stał tam duży regał z grubymi książkami o wojnie na Pacyfiku. Było też zdjęcie małej dziewczynki, które mnie zaciekawiło. Gdy siedzieliśmy, matka przyniosła kawę i przekąski, i rozmawialiśmy w piątkę, czekając na ojca. Były to jednak głównie pogawędki, matka pytała mojego syna o ulubione jedzenie, ale nie wspominaliśmy o nagraniu…
Było tam naprawdę cicho, matka była miła, więc się rozluźniłem i leniwie patrzyłem przez okno, gdy zobaczyłem starszego mężczyznę powoli jadącego z oddali na elektrycznym wózku inwalidzkim. To był ojciec. Zatrzymał wózek pod zadaszeniem na posesji i, opierając się na lasce, pewnym krokiem wszedł do salonu.
Ojciec: „Dzień dobry…” (zdejmując czapkę)
My: „Dzień dobry. Miło poznać.”
Matka: „To □□, ojciec Shusaku.”
Ojciec: „Nazywam się ○○□□ (imię ojca wymienione przez Shusaku). Czy znali państwo Shusaku?”
Matka: „Właściwie to…”
Matka Shusaku wyjaśniła sytuację ojcu, ja też wyjaśniłem i od razu pokazaliśmy nagranie wszystkim razem. Ojciec reagował podobnie jak matka, wyglądał na bardzo zdziwionego.
Ojciec: „Proszę usiąść. Czy mogę zapytać o szczegóły?”
Ojciec pytał o wszystko od dnia zdarzenia do dzisiaj, o stan syna. Odpowiadaliśmy i wyjaśnialiśmy wszystko tak, jak relacjonowaliśmy na tym forum. Ojciec przez cały czas mruczał „hmm…”, czasem zamykając oczy, ale w końcu powiedział: „Cóż, kto wie. Może to naprawdę był Shusaku.” Matka też lekko się uśmiechnęła, mówiąc: „Może tak…”
Potem dowiedzieliśmy się wiele o Shusaku. Matka przyniosła z góry album i, pokazując zdjęcia Shusaku za życia, opowiadali nam o jego życiu i rodzinie. Swoją drogą, twarz Shusaku – wydawało mi się, że przypomina aktora Gena Hoshino. Rozmawialiśmy przez około godzinę, więc przedstawię najważniejsze punkty:
– Skład rodziny, szkoły podstawowe, gimnazjum i liceum zgadzają się z tym, co powiedział. Także sposób mówienia, gdy im to opisaliśmy, podobno przypomina Shusaku.
– Po liceum pracował w innym mieście w prefekturze. Pracował tam aż do śmierci.
– Zmarł w wieku 31 lat na zawał serca. Dostał go w pracy i już nie wrócił.
– (nie mogę ujawnić wyznania, ale) należą do buddyjskiej parafii. Jednak nie sądzą, by Shusaku był silnie wierzący czy studiował buddyzm. Być może robił to, gdy mieszkał sam, ale nie są pewni.
„Danka” odnosi się do rodziny przynależnej do świątyni buddyjskiej w Japonii. Wiele japońskich rodzin ma od pokoleń związki z określonymi świątyniami, gdzie znajdują się groby przodków i odprawiane są ceremonie. Jednak współcześnie wiele rodzin utrzymuje te związki z tradycji, nawet jeśli nie są głęboko wierzące.
Usłyszeliśmy też wiele o charakterze Shusaku. Był spokojny i miły. Zawsze chwalił jedzenie matki. Ponieważ była to rodzina rolników, pomagał od małego i nigdy nie narzekał. Lubił haiku, czytał książki…
Zdjęcie na regale przedstawiało wnuczkę sąsiadów. Shusaku miał dziewczynę, ale zmarł i nie doczekał się wnuków. To było zdjęcie z kartki noworocznej, które powiesili, bo jest śliczna.
Później ojciec powiedział: „Pomódlcie się”, i zaprowadził nas do pokoju z ołtarzem buddyjskim. W centrum ołtarza było zdjęcie Shusaku, zapaliliśmy kadzidła i wszyscy złożyliśmy ręce w modlitwie. „Gdzie on teraz jest…” – szepnęła matka obok mnie, a potem ojciec powiedział: „Czy pójdziemy do świątyni? Chodzi nie tylko o Shusaku, bo on już nie wróci. Najważniejsze, żeby wasz syn był zdrowy i szczęśliwy. Nawet jeśli to był Shusaku, on nigdy nie zrobiłby nikomu krzywdy… ale i tak chodźmy do świątyni.”
Nawiasem mówiąc, podczas rozmowy o Shusaku i modlitwy przed ołtarzem, u syna nie zaobserwowaliśmy żadnych zmian.
W japońskim buddyzmie umieszcza się zdjęcie zmarłego na ołtarzu, pali kadzidła i składa ręce w modlitwie, aby okazać szacunek zmarłemu i ukoić jego duszę. Słowa „pomódlcie się” to tradycyjne zaproszenie do oddania czci zmarłemu przed ołtarzem.
Wszyscy sześcioro wsiedliśmy do samochodu (to samochód rodzinny) i pojechaliśmy do świątyni pod przewodnictwem ojca.
W samochodzie ojciec opowiedział, że obecny kapłan to syn kapłana, który był za czasów, gdy zmarł Shusaku. Jest to człowiek wyrozumiały, ale zastanawiał się, czy powinniśmy wyjaśniać całą sytuację.
Ponieważ rodzice Shusaku są związani ze świątynią, ale my nie, pomyśleliśmy, że i tak będziemy musieli wyjaśnić sytuację.
Dotarliśmy do świątyni i poszliśmy do biura. Zadzwoniliśmy i wyszedł kapłan.
Ojciec: „Dzień dobry, dzień dobry.”
Kapłan: „Dzień dobry. Widzę, że macie się dobrze…”
Ojciec: „Właściwie to…”
Ojciec przedstawił nas i wyjaśnił, dlaczego przyjechaliśmy. I znów pokazaliśmy nagranie.
Kapłan: „To pana syn? Przepraszam za bezpośredniość, ale czy zaobserwowali państwo jakieś fizyczne lub psychiczne zmiany…? Czy byli państwo w szpitalu?”
Ja: „Byliśmy. Według oceny lekarza i naszej, nie ma żadnych nieprawidłowości.”
Kapłan: „Rozumiem… To bardzo… fascynujące. Chciałbym powiedzieć to delikatnie, ale nie mam zdolności duchowych. Oczywiście, nie neguję istnienia duchów… ale nie wykonuję egzorcyzmów. Jednak, niezależnie czy to Shusaku, czy ktoś inny, coś przeniknęło do pana syna. Pomóżmy mu osiągnąć spokój. To nie egzorcyzm, a oczyszczenie ducha.”
„Egzorcyzm” to wypędzenie złego ducha, a „oczyszczenie ducha” to pomoc duchowi w osiągnięciu spokoju i przejściu na drugą stronę. We współczesnym japońskim buddyzmie wielu mnichów łączy perspektywę naukową z tradycyjnymi rytuałami, oferując spokój umysłu poprzez ceremonie.
Trudno to opisać słowami, ale miał łagodny sposób bycia i mówienia, bardzo ujmujący. Bez wahania poprosiliśmy o oczyszczenie ducha, wszyscy weszliśmy do świątyni i przez około 10 minut mnich recytował sutry. Następnie poszliśmy do grobu rodziny Shusaku, który był obok świątyni, i znów zapaliliśmy kadzidła. Syn przez cały czas miał zdziwioną minę.
Podziękowaliśmy kapłanowi i opuściliśmy świątynię. Wróciliśmy do domu Shusaku. Wtedy matka powiedziała: „Czy chcecie zobaczyć drugie piętro? Tam jest pokój Shusaku”. Syn był zmęczony i spał, a moja matka powiedziała, że przypilnuje go w salonie, więc poszliśmy na górę.
Był to pokój o powierzchni około 4 mat tatami, tylko z biurkiem i regałem. Na biurku stała okrągła puszka cukierków Chelsea. Podobno były to ulubione cukierki Shusaku. Na regale stały dzieła Miyazawy Kenjiego, książki o haiku i kilka kaset magnetofonowych. Na każdej kasecie był zapisany wykonawca. W tym momencie, myśląc o tym, że Shusaku spędził tu dzieciństwo aż do gimnazjum, z jakiegoś powodu prawie się rozpłakałem.
Miyazawa Kenji to słynny japoński poeta i autor opowiadań dla dzieci z prefektury Iwate, znany z dzieł takich jak „Noc kolejki galaktycznej” i „Deszcz mnie nie pokona”. Obecność książek Kenjiego na półce może wskazywać na przywiązanie Shusaku do lokalnej kultury Iwate.
Byłem wdzięczny, że rodzice Shusaku przyjęli nas tak ciepło i wysłuchali tej dziwnej historii bez wyśmiewania. Wręczyliśmy im przygotowane prezenty, wymieniliśmy numery telefonów i przygotowaliśmy się do odjazdu. Na odchodnym matka powiedziała z uśmiechem: „Proszę dzwonić, gdyby coś się wydarzyło. Nawet jeśli nie, byłabym szczęśliwa, gdybyśmy mogli spotkać się z waszym synem.” Jechaliśmy dalej, a oni stali przed domem, machając na pożegnanie, aż zniknęliśmy z widoku. Później zostawiliśmy moją matkę na pobliskiej stacji, pojechaliśmy do domu rodziców żony i teraz tu jesteśmy.
To tyle! U syna nie ma żadnych zmian, a moim zdaniem naprawdę dobrze, że tam pojechaliśmy. Mimo dziwnego połączenia, cieszę się, że przybyło osób, które troszczą się o mojego syna. Mówię tu o rodzicach Shusaku i kapłanie, ale także o wszystkich, którzy czytają tę historię. Jestem wdzięczny za różne porady. To tyle. Dziękuję wszystkim za wysłuchanie. Pisałem to jednym ciągiem, więc przepraszam, jeśli są jakieś niejasności.
- [437]Dziękujemy za trud. Poczułem ulgę i ciepło w sercu. Myślę, że Shusaku w niebie też się cieszy. To było piękne spotkanie. Życzę synowi zdrowego dorastania!
- [438]Myślę, że jest to historyczne, wielkie wydarzenie w tej dziedzinie. Nie spodziewałem się, że będę świadkiem czegoś tak niezwykłego
- [439]Dziękuję za raport. Jest zwięzły i bardzo czytelny. Najważniejsze, że syn nie wykazuje żadnych zmian. Dowiedzieliście się też, jaką osobą był Shusaku, co na pewno przyniosło ulgę. Pozostaje zagadką, dlaczego doszło do tego zdarzenia, bo Shusaku nie wydawał się mieć szczególnych niedokończonych spraw, więc nie pasuje to do typowych opowieści o duchach. Jak autor początkowo zauważył, może dusza syna jest reinkarnacją Shusaku i przypadkowo pojawiły się wspomnienia z poprzedniego życia? Dziwna historia, jeszcze raz dziękuję za trud.
- [443]Skoro zmarł nagle, może chciał coś przekazać rodzicom? Chociaż tym razem Shusaku się nie pojawił, to może chciał, żeby odczuli jego obecność?
- [441]Autorze wątku, dziękuję! Wykonałeś wielką pracę. Dziwne, a jednocześnie ciepłe zakończenie. Rodzice Shusaku pewnie też się cieszyli. Modlę się o zdrowie twojego syna i szczęście dla waszej rodziny.
- [444]Dziękuję za trud. Czy to doświadczenie zmieniło twoje postrzeganie tego świata?
- [446]Czuję się poruszony, że mogłem uczestniczyć w tym wydarzeniu w czasie rzeczywistym. Dziękuję autorowi za szczery raport. Rodzina Shusaku wydaje się bardzo miła. W każdym razie modlę się o zdrowie syna.
- [453]Co za dziwna historia. Istnieją niewidzialne połączenia. Ciepło, z jakim autor i jego żona potraktowali historię Shusaku (syna), wydaje się rozprzestrzeniać. Z całego serca modlę się o rozwój syna.
- [456]To było piękne spotkanie
- [456]To było piękne spotkanie. Poczułem ulgę i wdzięczność. Syn miał zdezorientowaną minę, prawda? (śmiech)
- [463]Zastanawiam się, czy Shusaku zdołał osiągnąć spokój… Gdy opuszczał syna, czułem jakby mgłę. Mam nadzieję, że znalazł spokój.
- [464]Warto pielęgnować tę relację z „drugimi rodzicami”. Nie wiemy, dlaczego to wszystko się wydarzyło, ale jeśli to cud, musi mieć jakiś cel. W każdym razie dobrze, że przybyło dorosłych, którzy troszczą się o twojego syna. Nie wiem, czy można to nazwać osiągnięciem czy wynikiem, ale autorze i żono, dziękuję za trud.
- [466]Sprawa zakończona!
Ta dziwna i tajemnicza historia nie została w pełni wyjaśniona, ale pozostała w sercach wielu ludzi jako ciepła opowieść. Zjawiska, których nie można wyjaśnić naukowo, mogą czasem łączyć ludzi – taka możliwość wyłania się z tej prawdziwej historii.